- Hej. - powiedziała uśmiechnięta
- Cześć, Justyna - odpowiedział i wpuścił ją do środka. Usiedli u niego w pokoju na łóżku. Ona spojrzała na niego.
- Ej Maxi co jest? - zapytała. Spojrzał na nią swoimi smutnymi oczami.
- Tęsknię za nią. - powiedział
- Też tęsknię za rodziną, ale zostały jeszcze dwa miesiące.
- To długo. - zajęczał i położył się na łóżko przykładając do twarzy niebieską poduszkę. Także się położyła.
- Zobaczysz szybko z lecą. - powiedziała.
- Dzięki.
- Za co?
- No, że potrafisz mnie pocieszyć! - krzyknął podnosząc się. Zaśmiała się.
- Jesteś moi przyjacielem więc dlaczego nie miała bym Ci pomagać? - zapytała także się podnosząc.
- Idziemy na lody? - zmienił temat
- Chętnie. - uśmiechnęła się, a on odwzajemnił jej gest.
- Dzięki, że mnie zabrałeś na ten film Javier. - uśmiechnęła się do blondyna.
- Dla mojej Natusi wszystko. - odwzajemnił gest.
- Dzięki tobie mniej myślę o Maxim. - dodała łapiąc go za dłoń. Zaczęli się do siebie zbliżać i iść, aż doszli do ściany. Byli już bardzo blisko siebie i........stało się to. Pocałowali się. Wybaczyła mu wszystko i zapomniała o tym, że ma chłopaka, który teraz je lody z przyjaciółką. Wróciła do domu szczęśliwa. Włączyła laptopa i weszła na pocztę e-mail. Dostała wiadomość od Maxi'ego. Otworzyła ją i zaczęła czytać:
"Hej Naty bardzo za Tobą tęsknię i chcę Ci powiedzieć, że za dwa miesiące znów będziemy razem :) Obiecuje Ci, że :D Kocham Cię, twój Maxi ♥"
Teraz dotarło do niej, że zdradziła jego swoją jedyną miłość. No chyba, że on zrobił to samo w tedy już będzie inaczej, ale jeżeli został jej ufny będzie czuła się winna do końca życia.
- Pięknie. - zaczęła mu klaskać. Uśmiechnął się.
- Dziękuje, dziękuje. - zaśmiali się razem. - Teraz płyniemy na lody! - krzyknął i złapał za wiosła. Po 10 minutach stali pod budką z lodami.
- Ja biorę cytrynowe i.............truskawkowe.
- A ja czekoladę i karmel. - znów się zaśmiali.
tydzień później
Nudziło mi się trochę więc postanowiłem iść do Studia. Aula była pusta. Na scenie stała gitara. Wskoczyłem na scenę, wziąłem gitarę w dłonie i zacząłem grać melodię, która krążyła mi w głowie. Po chwili śpiewałem:
Tej nocy pomyślałem
Czy by nie pójść cię szukać
Czy byłaś gotowa o dziesiątej
O tym, żeby zaprosić cię na kolację
W miejsca, w które nigdy cię nie zabieram
I o świetle księżyca, w którym
Wyjawię ci jedno życzenie
I o brzegu morza, nad którym
Powiem romantyczne słówka
Pójdziemy tańczyć
Bardzo bliziutko siebie
I o godzinie, w której
Księżniczki się zakochują
I że pozwolisz, żebyśmy w salonie
Zostali sami
Dziś mogę umrzeć z miłości
Ratuj moje serce
Zostań ze mną
Chodź ze mną
Chodź ze mną
Postanowiłem zapisać sobie ten tekst i nuty. Podbiegłem do swojego plecaka i wyjąłem notes z długopisem. Jest! Zapisałem cały tekst! Wrzuciłem notes i biegiem wróciłem do domu. Źle się poczułem. Zaczęła mnie boleć głowa, kręciło mi się w głowie. Czułem się jakby mnie ktoś walnął w głowę. Przyłożyłem rękę do tyłu głowy. Chyba wszedłem na ulice, bo zobaczyłem przed sobą światła i trąbienie. Zbiegłem z niej i dzięki temu uniknąłem wypadku. Gdy znalazłem się pod domem. Szybko pobiegłem do swojego pokoju by nikt mnie nie zobaczył. Położyłem się w łóżku i zasnąłem.
Kolejny krótki i beznadziejny rozdział. Tak przepraszam za Naty i Javiera.