poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozdział 11/Temporada 3 - I ona tak po prostu do niego wróciła?!

1 miesiąc później
  Kolejny miesiąc minął. Za niecały tydzień film wejdzie do kinów no i spotkanie z fanami. Kolejna nudna niedziela. Leżenie na łóżku i nic nie robienie. Nagle jego telefon za wibrował. Na szczęście to tylko sms. Nie chciał teraz z nikim rozmawiać. Chciał się wyluzować. Wziął do ręki swój telefon i go odblokował. Na ekranie pojawiło się zdjęcie i tekst. Uśmiechnął się szeroko. Tęsknił za nią, a teraz ma szansę ją zobaczyć. Chociaż dużo by dał żeby spotkać się z Naty. Już wiedział, że jego siostra będzie na spotkaniu. Odpisał jej: "Nie mogę się doczekać! :D" Odłożył telefon na szafkę i wrócił do poprzedniej czynności czyli leżenia i nic nie robienia.

Otworzyła szafkę, a przed sobą ujrzała jego zdjęcie i ten napis, który napisał dwa lata temu jeszcze przed przyjazdem Harris. "Kocham Cię" napisał to na jej urodziny. Wzięła do rąk zdjęcie. Spojrzała na nie i wyrzuciła do kosza. Nagle ktoś zasłonił jej oczy.
- Zgadnij kto to. - powiedział Javier zniekształconym głosem.
- Hmm... León?
- Nie.
- Federico!
- Nie.
- No dobra nie wiem. - blondyn odkrył jej oczy, odwrócił w swoją stronę i pocałował. Oderwali się od siebie i patrząc sobie w oczy ponownie się pocałowali. Temu wszystkiemu przyglądali się przyjaciele Naty. Byli przeciwni temu związkowi. Nienawidzili Javiera, a zwłaszcza Ludmiła, która wiedziała co zrobił dla brunetki.

1 tydzień później
 Straszne ozdoby, pajęczyny, pająki, czaszki i dużo dużo więcej. Tak właśnie wyglądało studio w Halloween. Była godzina 19:00. Wszyscy uczniowie przebrani przyszli na imprezę. W tej chwili leciała piosenka Ariany Grande - Break Free. Tańczyli, skakali i śpiewali. Po piosence światło zgasło na całego. Tylko mało światło padało na scenę. Ktoś wszedł na scenę zakryty płaszczem. Większość skojarzyła, że to człowiek przebrany za wampira. DJ puścił piosenkę. Przebrany puścił pelerynę i w tedy każdy już wiedział kto to.

 
Hey, hey, we'll be young forever
We'll be young forever 'til forever stops
We're singing
Hey hey we'll be young forever
Tonight will last forever 'til our bodies drop
We can run through the night
Write our name up in the sky
got the music on our side
Ain't no body gonna catch us singin'

Hey hey we'll be young forever
On the world forever and we'll never stop



 Chłopak skończył śpiewać i zbiegł ze sceny. Wszyscy jego przyjaciele rzucili się go przytulić. Był bardzo szczęśliwy, że mógł ich zobaczyć. Każdego po kolei przytulał. Nagle zobaczył coś co go zabolało. Jego dziewczyna całowała się z jakimś kolesiem. Zły i załamany wyszedł ze studia. Za nim wybiegła blondynka. Uciekł w deszcz do parku. Był pusty. Jedyne dźwięki to muzyka dobiegająca ze Studia. Usiadł na ławce. Cały mokry schował twarz w dłonie. Ktoś dotknął jego ramienia i usiadł obok.
- Powiedz mi czemu? - zapytał wiedząc, że obok niego siedzi Ferro.
- Na prawdę nie wiem. Tak nagle ten gnojek się zjawił, a potem byli razem. Wszyscy jesteśmy przeciwni temu związkowi.
- Co ja jej zrobiłem?
- Nie wiem, ale wiem co zrobił jej Javier. - Maxi podniósł się i spojrzał na blondynkę.
- Co jej zrobił? - zaciekawił się
- Gdy jeszcze byli razem przespał się z inną.
- I ona tak po prostu do niego wróciła?! Nic mi nie powiedziała! Okłamywała mnie! Ja jej pisałem, że za nią tęsknie, a ona tak po prostu oszukuje mnie! - podniósł głos i wstał. Ludmiła także wstała i przytuliła chłopaka. - Przepraszam, że tak zacząłem krzyczeć, ale po prostu... nie chce tego do siebie dopuścić.
- My też tacy dobrzy nie byliśmy.
- Wiem, ale ja nie chodziłem z osobą, która mnie kiedyś bardzo skrzywdziła. - powiedział. Dziewczyna zarumieniła się. Na szczęście Ponte tego nie widział, bo było już ciemno. - No dobra to ja idę. Głowa mnie boli. - pocałował Ferro w policzek i odszedł, a ona ponownie spłonęła rumieńcem. Wróciła do Studia tańczyć z Federico.

Federico

Z Ludmiłą świetnie się bawiliśmy. Jak miło, że DJ puścił Luz, Camara y Acción. Szkoda mi Maxiego, że cierpi. Naty źle postąpiła, gdzie wiem co Javier zrobił dla niej. Oczywiście wiem to od mojej panienki Ferro. Chyba będę ją tak nazywał :) Zatańczyliśmy 3 tańce skoczne i dwa wolne. Tak impreza jest świetna. Zmęczeni usiedliśmy do wolnego stolika. Nalaliśmy sobie soku jabłkowego. Ja zjadłem jeszcze trochę chipsów, a Ludmi ciasto z galaretką. Po imprezie wraz z chłopakami wybraliśmy się na małe piwo. Oczywiście zabraliśmy Maxi'ego. Najwięcej z nas wypił Leon. Była już godzina 5:00. Założyliśmy się z Leonem, że po pijaku nie da rady przejechać toru swoim motorem. Uparł się więc poszliśmy jeszcze na pusty motocross. Leon przebrał się i wziął motor. Z początku bardzo dobrze mu szło. Tak jakby nie był
pijany. Skakał przez górki. My mu kibicowaliśmy.
- León! León! - pierwszy zaczął Diego, potem ja i Maxi, a potem wszyscy.
- Świetnie Ci idzie! - krzyknął Andres. Chłopak odwrócił się w naszą stronę i pomachał. Nagle złapał się kierownicy i stracił panowanie ze ślizgiem wywrócił się. Wystraszyliśmy się i jak głupi się na niego patrzyliśmy. Ja, Diego i Maxi pierwsi się otrzęśliśmy i pobiegliśmy do niego. León leżał nieprzytomny. Wyjąłem telefon z kieszeni i zadzwoniłem na pogotowie. Wypadek nie wyglądał groźnie, ale... Po chwili przyjechała karetka i zabrała go do szpitala. Zadzwoniliśmy po jego rodziców i dziewczyny. Sami pojechaliśmy taksówką.

Podoba się??? Mam nadzieję, że tak :) Tak przepraszam bardzo za Naty i Javiera. Bardzo dziękuje za 33 919 wyświetleń i 514 komentarzy. Jesteście kochani :*