piątek, 26 września 2014

Rozdział 9/Temporada 3 - Już zdążyłeś sobie z nimi zrobić selfie?

- Hej kochanie. - powiedział odbierając połączenie na Skype.
- Hej. - odpowiedziała uśmiechając się do niego. Odwzajemnił jej gest. - Jak tam na planie?
- Świetnie. Poznałem fajnych ludzi. - ponownie się uśmiechnął. - Justyna zagra moją dziewczynę, a Ryan znajomego. Potem wyślę Ci moje i ich zdjęcie.
- Już zdążyłeś sobie z nimi zrobić selfie? - zapytała.
- Tak. Jestem bardzo szybki. - ich rozmowa mijała bardzo przyjemnie śmiali się bardzo głośno, zapominając, ze sobą tak daleko od siebie.
- Natuś muszę kończyć, bo jutro o 5 mam zdjęcia promocyjne. - powiedział patrząc na zegarek.
- Pa. Tęsknie. - powiedziała prawie płacząc.
- Pa. - pocałował ekran od laptopa. - Kocham Cię. - dodał
- Ja Ciebie też. - i się rozłączyli.

Federico
Jak się cieszę, że mam Ludmiłę! Dzisiaj zabieram ją do kina na film "Moja dziewczyna wychodzi za mąż" To komedia romantyczna. Lubię je jak i moja dziewczyna. Innym razem zabiorę ją na horror by się do mnie przytulała. Zapiąłem ostatni guzik od koszuli, a na to zarzuciłem granatowy sweter w białe paski. Wziąłem w dłoń bukiet kwiatów i wyszedłem z pokoju. Przed samym wyjściem zatrzymała mnie Violetta.
- Miłej randki. - powiedziała i trochę poprawiła mi sweter.
- Dzięki. - uśmiechnąłem się do niej i wyszedłem z domu. Pożyczyłem od Leona motor. Mam nadzieję, że go nie rozwalę. Pojechałem pod dom Ludmiły i zapukałem. Otworzyła mi mama Ludmiły.
- Doby wieczór jest Ludmiła? - powiedziałem.
- Tak. - odpowiedziała jej mama. - Ludmiła!!! - krzyknęła, a po chwili po schodach zbiegła moja dziewczyna. Uśmiechnąłem się na jej widok. Była pięknie ubrana. Jej mama odeszła od drzwi.
- To idziemy? - zapytała.
- Nie idziemy tylko jedziemy. - odsłoniłem motor za mną. Lu trochę się wystraszyła. - Nie bój się. - powiedziałem. Wsiedliśmy na motor i pojechaliśmy do kina.

Violetta
Fajne, że Federico znalazł sobie kogoś po utracie Olivii. Siedziałam w salonie i oglądałam Nawiedzonych na nickelodeon gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Podniosłam się z miejsca i otworzyłam drzwi. Stał w nich León. Podniósł swoją głowę uśmiechając się. On ma taki nieziemski uśmiech. Zapatrzyłam się w jego oczach. Były takie śliczne jeszcze do tego jego bialusieńkie ząbki ♥
- Hej. - powiedział. Nie zdążyłam odpowiedzieć, a już po chwili miałam przed sobą bukiet z czerwonych róż.
- Wow. - powiedziałam. Wzięłam bukiet od chłopaka. - Są śliczne. - dodałam. Włożyłam nos w bukiet by zanurzyć się w tym piękny zapachu. - Wchodź, a ja je wstawię do wazonu. - powiedziałam. Leoś poszedł za mną do kuchni i pomógł z włożeniem kwiatów. Zanieśliśmy je do mojego pokoju.

Ludmiła
- To był strasznie śmieszny film. - powiedziałam dalej się śmiejąc.
- Tak. Najlepszy. - dodał Federico. 
- Dziękuje, że mnie tu zabrałeś. - powiedziałam przytulając się do niego.
- Dla mnie to przyjemność. - powiedział. - Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. - Fede podszedł jeszcze bliżej. Pocałowaliśmy się. To był taki romantyczny i namiętny pocałunek. Jak ja go kocham.

Cami
Siedziałam sobie na łóżku i czytałam jakąś głupią i nudną książkę. Nagle zadzwonił dzwonek do moich drzwi. Szybko zbiegłam na dół. Otworzyłam drzwi, a przede mną stał Broduey.
- Jak dobrze, że przyszedłeś, bo z nudów zaczęłam czytać jakąś głupią książkę. - powiedziałam nie dając mu dojść do słowa.
- Hej. - powiedział lekko przestraszony.
- No chodź. - powiedziałam, złapałam go za rękę i pociągnęłam do mojego pokoju. Zaczęliśmy razem śpiewać.

następny dzień
Siedziała na ławce śpiewając Veo Veo. Zaczął iść w jej stronę.
- Buu! - krzyknął jej do ucha.
- AA. - wystraszona podskoczyła. Usiadł obok niej, a ona poprawiła swoje włosy. - Nigdy więcej tak nie rób. - powiedziała.
- Okej. - zaśmiał się.- Co śpiewasz?
- Veo Veo. napisałam ją dwa lata temu.
- Nie było mnie w tedy w BA. - odpowiedział
- Ale teraz jesteś. - uśmiechnęła.






                  

piątek, 19 września 2014

Zapraszam po raz drugi lub trzeci :)

Jak sam tytuł mówi zapraszam na drugiego bloga o Naxi. Na początku był on o Fedemile, później o Hotelu 13 a teraz o Naxi. Pojawił się już rozdział 7. Mam nadzieję, że zajrzycie :)
http://fedemilablogstory.blogspot.com/  

A tu dla was Maxi ♥ A ja jeszcze się nie doczekałam beso Naxi :( Jak tak można ja się pytam??!! Jak tak można?!
Tak więc jeszcze raz zapraszam na bloga o Naxi i dziękuje wam za 421 komentarzy gdzie niektóre są moje, ale i tak i tak dziękuje oraz za 30 077 tysięcy wejść. To dla mnie wielkie szczęście nie sądziłam, że to tak wspaniale się potoczy :)                                

niedziela, 14 września 2014

Rozdział 8/Temporada 3 - Niestety nie umknęło to Natalii

Leniwie zaczął podnosić swoje powieki. Szybko je zamknął. Oślepiły go promienie słońca, które wkradały się do jego pokoju przez odsłonięte żaluzje. Mrugnął kilka razy by przyzwyczaić się do rażącego słońca. Podniósł się z łóżka i rozciągnął się. Przetarł oczy i zabrał się za ścielenie łóżka. Po skończonej robocie podszedł do drewnianej szafy. Wybrał ubrania i powędrował do łazienki. Tam wziął zimny prysznic, umył swoje zęby i ubrał wcześniej wybrane ubranie. Myśl o tym, że może zagrać w filmie, ale musi wyjechać nie dawała mu spokoju. Cały czas o tym myślał. Nie chce zostawić Naty, ale ten film to szansa na większą sławę. Podszedł do lodówki i wyjął z niej potrzebne rzeczy do zrobienia naleśników. Gdy zrobił swoje śniadanie i zjadł je usłyszał dzwonek. Podszedł do drzwi i przekręcił klucz w celu otwarcia drzwi. Przed sobą ujrzał sylwetkę Natalii. Nie spodziewał się jej.
- Hej. - powiedziała.
- Cześć. - uśmiechnął się do niej i wpuścił do domu. Zamknął drzwi i podszedł do niej. - Siadaj. - wskazał palcem wskazującym na kanapę. Usiadła, a on obok niej.
- Jak tam? - zapytała odstawiając torebkę.
- Ok. - skłamał. Co miał powiedzieć proso z mostu, że wyjeżdża by zagrać w filmie. Niestety nie umknęło to Natalii. Zobaczyła, że jest coś nie tak. Spojrzała na niego.
- Nie kłam. - nie wiedział czy ma powiedzieć prawdę czy nie.
- Bo ja.......... - nie wiedział jak zacząć.
- Co ty?
- Mam szansę do zagrania w filmie.
- To świetnie! - krzyknęła. Przytuliła się do niego, a po chwili oderwała widząc minę swojego chłopaka. - Nie cieszysz się?
- Cieszę, ale ten film będzie kręcony w.......Nowym Jorku i Polsce. - na chwilę przestała się uśmiechać, ale nie chciała mu zabronić się rozwijać. Podał jej scenariusz, który dostał. Przeczytała część w której Brad(rola Maxiego) opowiada o swojej rodzinie.
- Jedź i zagraj w nim. - powiedziała odkładając scenariusz na stolik stojący przed nimi.
- Chcesz tego? - zapytał dziwiąc się na jej słowa.
- Zagraj w nim. To szansa na większą sławę. - powiedziała. Uśmiechnął się do niej, a ona odwzajemniła jego gest. Zbliżył się do niej, a ona złączyła ich usta w pocałunku.
- Pójdziemy na lody? - zapytał odrywając się od niej.
- Z wielką chęcią. - odpowiedziała. Wstali z kanapy, złapali się za ręce i wyszli. Skierowali się do parku gdzie zawsze o tej godzinie były otwierana lodziarnia "Śnieżynka".

4 dni później

Nigdy nie jestem tak daleko, jak może się wydawać, 
Nie, nigdy
Wkrótce będziemy razem
Spotkamy się w tym samym miejscu, w którym się rozstaliśmy


Po jej policzku spłynęła łza. Starł ją swoim kciukiem. Spojrzał jej w oczy.
- Nie płacz niedługo znów się zobaczymy. - powiedział do niej łapiąc ją za jej delikatną rękę. Lekko się uśmiechnęła.
- Będę tęsknić. - powiedziała
- Ja za tobą też, ale zobaczysz te cztery miesiące szybko zlecą. - powiedział. Pocałowali się, a on odszedł od niej powoli puszczając jej dłoń. Podał bilet dla niskiej kobiety. Stała tam aż znikł z jej oczu. Podeszła do wielkiej szyby i patrzył aż samolot w którym właśnie siedzi jej chłopak odlatuje. Kolejne łzy poleciały z jej policzków. Podeszła do niej Ludmiła i objęła ramieniem.
- Chodźmy. - powiedziała jej do ucha, a Navarro pomachała głową na tak. Odeszły od szyby i wyszły z lotniska gdzie przed nim byli ich przyjaciele. Poszli na lody by poprawić trochę dla Naty humor. Trochę się udało. Dziewczyna już nie płakała, a uśmiechała się i śmiała, ale nikt nie wiedział, że tak na prawdę rozpacza.

3 dni później

Wysoki, blondyn, niebieskooki tak można opisać Javiera w trzech słowach. Jego wyraz twarzy często jest złowrogi, ale czy taki jest? Wygląda na złego, ale tak na prawdę jest słodki i miły. Stanął przed Studiem i poprawił swoją grzywkę. Wszystkie dziewczyny zaczęły się patrzeć na niego. Myślały sobie "Jaki on przystojny", "On musi być mój!". Ale on chciał spotkać tylko jedną dziewczynę kim była ta szczęściara? Tą szczęściarą
była Natalia. Wszedł powoli do szkoły i zaczął wzrokiem szukać brunetki. Gdy ją zobaczył podbiegł do niej.
- Hej Natuś. - powiedział uśmiechając się nonszalancko. Dziewczyna odwróciła się w stronę chłopaka. Mina jej zwiędła. Nie wiedziała co powiedzieć.
- Co ty tu robisz? - zapytała zła Ludmiła. Ta ona też go znała i tylko ona wiedziała co on zrobił dla Natalii.
- Nie cieszycie się z mojej wizyty? - zapytał miło.
- Nie. - odpowiedziała Navarro i wyminęła go.
- Czego tu wróciłeś? - zapytała Ferro.
- Żeby być z moją Natusią. - odpowiedział ponownie uśmiechając się nonszalancko.
- Zapomniałeś co jej zrobiłeś?
- No weź tylko byłem... - chciał powiedzieć, ale Ludmiła mu przerwała.
- Z inną w łóżku?! - krzyknęła i także go wyminęła wybiegając ze Studio by znaleźć swoją przyjaciółkę.

No i jak się podoba? Nie wiem może trochę Maxi za szybko wyjeżdża, ale mam wenę.      

środa, 3 września 2014

Rozdział 7/Temporada 3 - Wystarczy, że podpiszesz.

 
Maxi
Rodzice znów pojechali w delegację. Tym razem tylko na trzy dni. Oglądałem właśnie telewizję gdy w domu rozległ się dzwonek. Leniwie wstałem z białej, skórzanej sofy. Podszedłem do brązowych, drewnianych drzwi. Przekręciłem dwa razy klucz i powoli pociągnąłem drzwi w swoją stronę. Ukazała mi się sylwetka wysokiego mężczyzny. Miał na sobie jeansy, białą bluzkę, a na to czarną marynarkę. Dziwne, że mu nie było gorącą. Na podwórku było z 30 stopni. Na twarzy miał czarne okulary przeciwsłoneczne. Był wyższy ode mnie. Jego włosy były brązowe. Zdjął z nosa okulary i spojrzał na mnie.
- Pan Maximilliano Faustino Ponte? - zapytał chowając okulary do kieszeni od marynarki.
- Tak. - odpowiedziałem nie pewnie.
- Można wejść? - zapytał, ale nie czekał na odpowiedź tylko wszedł. Zamknąłem drzwi.
- Co pan chce? - zapytałem stając przed nim.
- Chcę, żebyś podpisał kontrakt i zagrał w filmie. - powiedział wyciągając kilka białych kartek, które były wypełnione.
- W jakim? - zapytałem
- Film nosi tytuł "Skateowy Chłopak".
- A o czym on jest?
- O chłopaku, który ma wielki talent. Potrafi robić sztuczki na rowerze i deskorolce, aż pewnego dnia się zakochuje. - opowiedział
- Brzmi bardzo ciekawie. - powiedziałem. Mężczyzna podał mi kartki, które trzymał w swojej dłoni.
- Wystarczy, że podpiszesz. Masz czas do jutra.
- A mogę za dwa dni?
- No nie wiem.
- Chcę to uzgodnić z rodzicami.
- Jeśli z rodzicami to tak. To ja życzę miłego dnia i dowiedzenia. - powiedział i wyszedł z mojego domu. Zamknąłem za nim drzwi. Bardzo ciekawie się zapowiada, ale jeszcze nie wiem do końca. No bo mam tu rodzinę, przyjaciół i..........dziewczynę. Nie chciał bym zostawić jej samej nie mógł bym. I jeszcze z tym, że ma się ten chłopak zakochać. Nie mógł bym się całować z inną dziewczyną. Może i to by było tylko granie, ale jednak bym się całował z inną dziewczyną. Muszę to na spokojnie przemyśleć. Sprawdziłem jeszcze czy zamknąłem drzwi na klucz i udałem się do swojego pokoju by udać się do krainy Morfeusza.

następny dzień

narrator
Do pokoju chłopaka przez odsłonięte żaluzje wtargnęły promienie słońca. Ogrzewały jego twarz i oślepiały. Próbował otworzyć oczy, ale nie mógł. Odwrócił głowę w drugą stronę i powoli zaczął otwierać oczy przy tym rozciągając się. Mozolnie podniósł się z łóżka. Zajrzał do swojej szafy i zaczął ją przeszukiwać w zamiarze znalezienia ubrań. Wybrał w kolorach czerni i czerwieni. Ubrał zestaw wybrany przez siebie. Powędrował do niebieskiej łazienki tam wykonał poranne czynności. Zszedł na dół i zrobił sobie na śniadanie gofry z bitą śmietaną i truskawkami. Zaczął się rozkoszować. Temu, że miał wolne usiadł prze telewizorem. Przez chwilę przeszukiwał salon by znaleźć pilot. Wyjął go spod poduszki. Włączył TV i zaczął przeglądać kanały. W końcu znalazł nickelodeon na, którym leciał właśnie serial animowany Spongebob Kanciastoporty. Maxi go uwielbiał.

Tak więc ten rozdział jest trochę z perspektywy Maxi'ego i trochę narratora. Przepraszam, że znów daje wam takie coś, ale ostatnio wena mi uciekła jeszcze teraz zaczyna się szkoła. Mam cztery razy w tygodniu W-f!!! Straszne nienawidzę go! Oby w drugim semestrze się to zmieniło.