niedziela, 29 czerwca 2014

Rozdział 39/Temporada 2 - To jest sen prawda?

Viola
Zobaczyłam go. Stał tam z uśmiechem na twarzy. Nagle podszedł do mnie. 
- To jest sen prawda? Przecież Ciebie nie ma. - powiedziałam. Złapał mnie za ręce. Spojrzał mi w oczy. 
- To nie jest sen. Naprawdę tu jestem. - powiedział powoli. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Dzieliły nas tylko 2 centymetry. Już miał mnie pocałować gdy nagle.........Obudziłam się. To był tylko sen. Chciała bym, żeby tak stało się naprawdę. Wstałam z łóżka i spojrzałam na zdjęcie moje i moich przyjaciół razem z Leonem. Podeszłam do szafy. Zaczęłam szukać ubrań. Gdy je wybrałam poszłam do łazienki się umyć i ubrać. Po wykonanych czynnościach zeszłam na dół. W jadalni siedzieli już wszyscy.
- Dzień dobry. - powiedziałam
- Dzień dobry. - odpowiedzieli wszyscy. Usiadłam na swoje miejsce i zaczęłam jeść grzanki z serem. Były pyszne. Potem poszliśmy we trójkę do studia. Już jutro nasz występ. Cieszę się, ale tylko trochę, bo jutro też żegnamy się z Olivią. Nagle zobaczyłam Leona. Podszedł do mnie.
- To jest sen prawda? Przecież Ciebie nie ma. - powiedziałam. Złapał mnie za ręce. Spojrzał mi w oczy.
- To nie jest sen. Naprawdę tu jestem. - powiedział powoli. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Dzieliły nas tylko 2 centymetry. Pocałował mnie. Jednak to nie jest sen. Gdy się oderwaliśmy przytuliłam się do niego.
- Dlaczego wróciłeś?
- Nie mogłem już żyć bez Ciebie. - powiedział - Będę z tobą już na zawsze. - dodał. Uśmiechnęłam się do niego. Złapaliśmy się za ręce i poszliśmy do auli. Tam nasi przyjaciele zaczęli witać się z Leonem. Potem zaczęła się lekcja z Pablo.

Maxi
Dobrze, że Naty mi wybaczyła, bo bym bez niej nie wytrzymał. Teraz Naty jest w Barcelonie, ale już jutro będzie. Nie mogę uwierzyć, że Olivii już z nami nie będzie. Chodzi mi o to, że wyjeżdża, a nie, że umarła. Bo to trochę zabrzmiało, jakby umarła. Dobra starczy już z tą śmiercią. Zajęcia z Pablo jakoś tak straciły swój urok. Są jakieś nudne.

Olivia
Po zajęciach z Pablo postanowiłam wrócić do domu. Zaczęłam się pakować. W końcu jutro wracam do Ameryki. Bardzo będę tęsknić za Fede, ale jak wyjadę chcę jego szczęścia. Chcę aby znalazł sobię dziewczynę lepszą ode mnie. Która go będzie bardzo kochać.

Wiem, wiem, że krótki. Jakoś nie mam weny. Jeszcze z dwa rozdziały i zaczynamy 3 sezon! :D 40 będzie o koncercie uczniów, a 41 o wyciecze nad morze. No Leoś wrócił. Naty też w następnym wróci. Miłego czytania, a ja teraz idę pobawić się z moim 5 tygodniowym pieskiem Tosią.

Topimy czy Ratujemy? 13

Marco ratujemy to teraz jest Lara. Topimy czy Ratujemy?

piątek, 27 czerwca 2014

Topimy czy Ratujemy? 12

No Broduey idzie się topić z Cami i Violą. No to teraz niesamowity nowy chłopak Fran, czyli Marco. Topimy czy Ratujemy?

niedziela, 22 czerwca 2014

Topimy czy Ratujemy? 11

Tak więc Fedusia ratujemy. To teraz Broduey. Topimy czy Ratujemy?

Rozdział 38/Temporada 2 - Nie mogę, bo zawsze będę o Tobie myślał.

Naty
Nagle podbiegł do mnie Maxi.
- Przeczytałaś list? - zapytał. Pokiwałam głową na tak.
- Ja nie wyjeżdżam. Jutro jadę i pojutrze wracam. - powiedziałam. Maxi spojrzał na mnie ze zdziwieniem, ale i smutkiem.
- Więc czy zostaniesz moją dziewczyną ponownie? - zapytał. Zaśmiałam się lekko. Podeszłam do niego i go pocałowałam.
- Kocham Cię. - powiedziała po oderwaniu się od niego.
- Ja Ciebie też.
- Ty mnie też co?
- Też Cię kocham. - powiedział. Zaśmialiśmy się.

Olivia
Dostałam wiadomość od taty, która mnie bardzo zszokowała. Podszedł do mnie Fede i usiadł obok mnie.
- Co się stało? - zapytał z troską w głosie.
- Po występie Studia wracam do Ameryki na zawsze. - powiedziałam
- Czemu?
- Tata chce ze mną spędzić przynajmniej rok. - powiedziałam. - Fede.
- Tak?
- Obiecaj, że jak wyjadę to znajdziesz swoją prawdziwą miłość. - powiedziałam.
- Nie mogę, bo zawsze będę o Tobie myślał.
- Jak wyjadę chcę żebyś był szczęśliwy. - powiedziałam i poszłam do łazienki, aby się umyć przed spaniem.

10 dni później

Viola
Cała nasza trójka musiała wrócić do domu, bo już minęły te 10 dni i nie mieliśmy już za co spać. Wszyscy wiedzą, że Olivia wyjeżdża. Stracę swoją siostrę cioteczną? Na szczęście tata i Angie pozwolili nam chodzić do Studia. Ale wszyscy nasi przyjaciele nie są tak szczęśliwi jak zawsze. Ja tęsknię za Leonem, Fede właśnie straci Olivię, a ona jego, Naty wyjeżdża no, ale tylko na jeden dzień, Jorge w ogóle nie ma w szkole to samo z Tomasem, Diego chodzi i się do nas nie odzywa, Cami myśli, że Jorge gdzieś wyjechał, Fran jest zazdrosna o Marco i Ludmiłę, Ludmi jest zła na siebie, bo wyjawiła tajemnicę dla Diego i Marco, Marco w to nie może uwierzyć jedyny Maxi jeszcze się trzyma.

następny dzień

Fede
W ciąż nie mogę uwierzyć, że Olivia ze mną nie będzie, że mnie nie przytuli, nie pocałuję. Będę za tym tęsknił. Zacząłem grać Podemos i przypominać sobie różne rzeczy jakie przeżyłem z nią:
Cieszyłem się bardzo, ale okazało się, że restauracje zamknięto z powodu choroby szefa. Załamałem się. Miał to być piękny wieczór. - Przepraszam.
- Nic się nie stało.

- To co teraz zrobimy? Miało być tak pięknie, chciałem abyś się dobrze czuła. - wyznałem.
- Ale ja się bardzo dobrze czuje będąc z tobą. Możemy iść na spacer po parku, a potem pooglądać gwiazdy na niebie.- Długo spacerowaliśmy. Było wspaniale. Na koniec położyliśmy się na trawie oglądając gwiazdy. Spojrzałem się na Olivię, a ona na mnie. Zbliżyliśmy się i pocałowaliśmy. Pocałunek trwał by dłużej gdyby nie to, że włączyli spryskiwacze. Zaśmialiśmy się. Byliśmy cali mokrzy. 
- Hej rybki. - mówił. Nagle do okna przykleiła się ośmiornica. Chłopak, aż upadł. Zaśmiałam się.

- Nic Ci nie jest? -

- Nie nic. Tylko ta kałamarnica nie powinna się tu przyklejać. - powiedział i się otrzepał.

- To jest ośmiornica.

- Nie kałamarnica. 

- Policz jej nogi. - podszedł do dużego okna.

- 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 - zaczął liczyć na głos

- Dzieciak. 
- Podoba Ci się jeszcze Marco?
- Czemu zadałeś te pytanie? - zapytała podejrzliwie
- Maxi mi mówił, że raczej Ci się nie podoba.
- A skąd on wie co ja czuje do kogo? - zapytała lekko wkurzona i chciała wyjść, ale złapałem ją za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie i pocałowałem! Była zdziwiona, ale odwzajemniła pocałunek.
Biegła tak przed siebie gdy nagle wpadła na mnie. Podniosła głowę i zobaczyła mnie.
 - Fede?
- Tak. - wtuliła się we mnie, a ja ją bardziej przytuliłem. Gdy puściła mnie zapytałem:
- Co się stało? 
- Marco całował się z inną! - krzyknęła i znów mnie przytuliła.
Maxi
Do naszego występu zostały już tylko dwa dni. Olivia wyjeżdża i co ja będę robił bez mojej kochanej siostry? Na szczęście Naty jedzie do Barcelony tylko na jeden dzień. Jakoś dam radę. Ponoć na nasz koncert przyjdzie tłum ludzi. To jest na razie plotka, ale bardzo w to wierzę. Zauważyłem, że moi przyjaciele są bardzo przygnębieni. Co najdziwniejsze nie ma Tomasa i Jorge. Szkoda mi trochę Cami, bo naprawdę się w nim zakochała.

Camila
Nienawidzę tego................nie wiem jak go nazwać. Może jakieś mu przezwisko kiedyś wymyślę. Wyjechał i mnie zostawił. Moi przyjaciele mówią, że jest chory, ale ja wiem, że wyjechał. Przychodziłam do niego do domu. Pukałam, dzwoniłam dzwonkiem, ale nikt nie otwierał. Dzwoniłam do niego, ale on nie odbierał. Postanowiłam nie myśleć już tak o Jorge. Wyszłam z domu i postanowiłam przejść się do parku. Gdy tak szłam wpadłam na Brodueya.
- Hej. - powiedział i się uśmiechnął. W tedy zobaczyłam jak głupia byłam, że z nim zerwałam. Moje serce, jednak kłamało. Nie kocham bardziej Jorge tylko Brodueya. Założyłam powoli na krzyż moje ręce na piersi.
- Cześć. - odpowiedziałam
- Nie wiem czemu ze mną zerwałaś, ale chcę do Ciebie wrócić, bo bardzo Ciebie kocham. - powiedział. Złapał mnie za łokcie i powoli przybliżając do siebie pocałował. Gdy się oderwaliśmy Broduey spojrzał na mnie. - Ja przepraszam. - powiedział i chciał odejść. 
- Zaczekaj! - krzyknęłam. Bro odwrócił się w moją stronę. - Kocham Cię. - powiedziałam. On uśmiechnął się. Podbiegł do mnie. Przytuliłam go bardzo mocno.
- Czy zostaniesz moją dziewczyną? - nie wiedziałam czy powiedzieć tak czy nie. A jeśli on mnie skrzywdzi tak jak Jorge. - Obiecuję Cię nie skrzywdzić tak jak Jorge. - dodał.
- Jasne, że zostanę. - powiedziałam. Znów się przytuliliśmy.

No i tak wygląda rozdział 38. Postanowiłam 3 sezon pisać po swojemu. No Olivia się z nami żegna tak jak Jorge. Bromi będzie i mogę zdradzić, że Fedemiła też. Miłego czytania.




poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozdział 37/Temporada 2 - Ale Święty Mikołaj tak?/Masz siostrę bliźniaczkę?

German
Od jakiś dwóch godzin Violetty, Federico i Olivii w ogóle nie słychać. Postanowiłem pójść do Violetty. Zapukałem, jednak nikt nie odpowiedział. Powtórzyłem swoją czynność, ale znów powtórzyło się to samo. Złapałem za klamkę i spróbowałem otworzyć drzwi, ale były zamknięte. Wszedłem  wyżej. Otworzyłem drzwi od pokoju Federico, jednak tam nikogo nie było. Postanowiłem zajść jeszcze do pokoju Olivii. Spróbowałem je otworzyć. Także były zamknięte. I w tedy doszło do mnie, że cała trójka uciekła. Powiadomiłem o tym Anige, Olgę i Ramallo.
- Moje dzieci! A jak ich ktoś porwał i teraz daje im okropne jedzenie, albo ich w ogóle głodzi. I siedzą w brudnym pomieszczeniu! - zaczęło rospłaczać Olga. 
- Olga proszę się uspokoić. - powiedział Ramallo.
- Ty się nie odzywaj! - krzyknęła i wróciła do kuchni.

Cami
Stałam przy drzewie, gdy nagle podszedł do mnie Jorge. Uśmiechnęłam się on także. Zbliżył się do mnie. Byliśmy już bardzo blisko, gdy podbiegł do nas Andres.
- Kosmici atakują! - krzyknął. Nagle potknął się o kamień i upadł na Jorge.
- Andres! - krzyknął. Zrzucił z siebie chłopaka. - Kosmici nie istnieją!
- Ale Święty Mikołaj tak?
- Nie! - krzyknął. Andres nagle się rozpłakał i odbiegł. Aż mi się go szkoda zrobiło. Spojrzałam w oczy Jorge.
- Na czym skończyliśmy? - zapytałam.
- Na tym. - odpowiedział i mnie pocałował. Gdy oderwaliśmy się od siebie wtuliłam się w niego. Objął mnie ramionami.

Olivia
Po rozpakowaniu walizek umówiliśmy się, że zaraz wyjdziemy. Gdy przygotowaliśmy się wyszliśmy z pokoju. Nagle ze ściany wyszła jakaś grupka. Znaczy wyszła z drzwi, których wcześniej nie było. Nagle zobaczyłam tam dziewczynę bardzo podobną do mnie. Zaczęliśmy się na siebie patrzeć.
- Masz siostrę bliźniaczkę? - zapytała Viola z Fede.
- Nie. - odpowiedziałam i pomachałam głową na nie. W tej grupce zobaczyłam też chłopaka podobnego do Eddiego. Podeszłam bliżej. Ta dziewczyna podobna do mnie też. Miałam wrażenie, że patrze w lustro.
- Który to rok? - zapytał jeden z nich.
- 2014. - Odpowiedział Fede. - A tak w ogóle to jestem Fede. - przedstawił się mój chłopak. - A to Violetta. - pokazał na Violettę. - I Olivia. - wskazał na mnie.
- A ja jestem Liv. - powiedziała jedna blondynka. - To jest Tom, Anna, Diederich(Dideriś), Olivia i Eddie. - pokazała każdego po kolei.
- Coś tu mi nie pasuje. - powiedziałam. - Ja nie mam siostry bliźniaczki. - dodałam.
- Ja mam tylko brata bliźniaka. - odezwała się druga Olivia.
- A z tego co ja wiem to mam tylko jedną siostrę. - powiedział chyba Eddie.
- Musicie nam pomóc. - powiedziała brunetka.
- W czym? - zapytała Viola.
- Jesteśmy z 2012 roku z Niemiec. - powiedział chyba Tom.
- A my z 2014 roku z Argentyny. - powiedziałam.
- Ja jestem z Włoch. - podniósł rękę Fede.
- Cicho. Ja jestem z Ameryki nie musisz, aż tak się wyróżniać. - powiedziałam. Federico spuścił głowę.

Maxi
Kupiłem nowe wydanie gazetki tak jak zawsze. Otworzyłem ją na pewnej stronie, ale nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Że ja mam niby aż cztery dziewczyny? What? Przecież to są zwykłe zdjęcia, a w ogóle Viola to moja siostra. No i jeszcze Corge, albo Marcesca. Lub Leonetta, albo zdjęcie Leona z Cami. Zdjęcie Leona z dzieckiem? Co to ma być? Przecież to jego siostrzeniec. No, a napis "Nasz Marco..." Co to Marco był znany w Meksyku? Nie rozumiem, ale idę to wytłumaczyć wszystko! Tak nie może być! Rzuciłem gazetę na ławkę.

Tomas
Dzisiaj ponownie wyjeżdżam i nikomu o tym nie powiem. I tak już mnie nienawidzą, bo jakby tak skrzywdziłem Beto. On wcale nie jest taki straszny to ta moja koleżanka mi kazała. Ale teraz już nigdy więcej jej nie zobaczę i bardzo się z tego cieszę. Włożyłem walizki do samochodu. Odwróciłem się, a przede mną stała Ludmiła. Spojrzała na mnie smutnymi oczami. Podszedłem bliżej i ją pocałowałem. Rodzice jeszcze byli w sklepie. Nagle zacząłem ją dotykać, a ona mnie. Zabrałem ją do swojego pokoju. Położyliśmy się na łóżku i ponownie zaczęliśmy się całować. Zaczęła rozpinać mi guziki od koszuli. Zdjęła mi ją. Nie byłem jej dłużny. Nagle usłyszałem głos mojej mamy. Ubraliśmy się szybko i usiedliśmy na łóżku.
- Żegnaj. - powiedziałem łapiąc ją za ręce. Pocałowała mnie. Zeszliśmy na dół.
- Do widzenia. - powiedziała i wyszła.

Ludmiła
Nie mogę uwierzyć, że zrobiłam TO prawie z Tomasem. Wyszłam szybko z jego domu. 
- Widziałem wszystko. Jak się z nią całujesz. - usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Diego. - Z nami koniec! - krzyknął i odszedł. Chciałam za nim krzyknąć, ale się powstrzymałam. Wróciłam do domu.

Violetta
Pomagamy dla tej całej grupki z Niemiec. Nie wiem jak to możliwe, że są dwie takie same Olivie. Do tego oni są z 12, a my z 14. No w końcu to XXI wiek, ale jeszcze tego nie wynaleźli. Byliśmy w jakiejś bardzo starej bibliotece. Chyba Eddie wziął wielką księgę do rąk i położył ją na biurku. Staną przed nią, a my przed nim i burkiem. Eddie otworzył księgę. Wyleciało z niej bardzo dużo kurzu. Zaczęliśmy kaszleć. Blondyn odgarnął ręką kurz z powietrza. Zaczęliśmy szukać potrzebnych informacji. Gdy znaleźliśmy to co trzeba pobiegliśmy do hotelu, ale kierownik nie chciał tych Niemców wpuścić, ponieważ ich nie zna.
- Idźcie pod drzwi do kuchni. - powiedział Fede.
- Okej. - odpowiedzieli i odeszli. Poszliśmy do kuchni. Na szczęście nikogo tam nie było. Otworzyliśmy drzwi. Gdy cała szóstka weszła poszliśmy do naszego pokoju. Tam dowiedzieliśmy się trochę rzeczy o nich. Zrobiliśmy sobie zdjęcie. Teraz każdy z nas będzie miał pamiątkę, której musimy chronić, żeby nikt nie zobaczył Olivki. Z 12 i 14 roku. Udało nam się w tajemnicy wejść do tego pokoju. Chyba trzynastki. Nasi nowi przyjaciele teleportowali się do swoich czasów, a my wróciliśmy do pokoju.

Naty
Nie wiem czemu, ale moi rodzice powiedzieli, że, jednak zostajemy w Buenos Aires. Bardzo się ucieszyłam. Pobiegłam do Resto, żeby napisać list do Maxi'ego, że jadę tam tylko na jeden dzień. Gdy go napisałam poszłam do Studia włożyć go do szafki Maxi'ego. Podeszłam jeszcze do swojej szafki, aby coś wziąć. Z niej wypadł list. Zaczęłam czytać:

"Kiedy Cię nie ma,
to jakby nagle zabrakło w moim życiu muzyki.
Kiedy Cię nie ma,
czas mnie straszy że przeminę,
że będę chwilą.
Kiedy Cię nie ma,
to jakby niebo miało się rozstać na zawsze ze Słońcem.
Kiedy Cię nie ma, dosyć mam wszystkiego
i chciałabym stąd na zawsze odejść.
Jak mam wyśpiewać,
jak wytłumaczyć,
że bez Ciebie mnie nie ma."
Z pewnych doświadczeń wiem, że
związki na odległość nie zawsze wypalają, więc...
chyba powinniśmy zerwać......Maxi





Topimy czy Ratujemy? 9

Tak więc Cami topimy to teraz Maxi. Topimy czy Ratujemy?

sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 36/Temporada 2 - Życzę wam jak najgorzej./Gdzie się zatrzymamy?

Ból, rozpacz te uczucia towarzyszyły właśnie jednemu chłopakowi. Zawsze uśmiechnięty i wesoły, a teraz smutny i przygnębiony. Leży na łóżku i patrzy w kartkę. Pusta.......próbuje coś napisać, ale mu nie wychodzi. Patrzy na ich wspólne zdjęcie. Zerka na kartkę kontem oka. Zaczyna pisać. Szybko, aby tego nie zapomnieć. Przygląda się kartce i czyta na głos:
Kiedy Cię nie ma,
to jakby nagle zabrakło w moim życiu muzyki.
Kiedy Cię nie ma,
czas mnie straszy że przeminę,
że będę chwilą.
Kiedy Cię nie ma,
to jakby niebo miało się rozstać na zawsze ze Słońcem.
Kiedy Cię nie ma, dosyć mam wszystkiego
i chciałabym stąd na zawsze odejść.
Jak mam wyśpiewać,
jak wytłumaczyć,
że bez Ciebie mnie nie ma.

Nagle jego telefon zaczął wibrować. Spojrzał na ekran "Naty". Nie odebrał. Nie chciał z nią teraz rozmawiać. Jego umysł był pochłonięty myślami "Co on teraz zrobi bez niej". Położył się i zakrył kołdrą. Szybko zasnął.

Następny Dzień

- Violetta, Federico, Olivia! - w domu rozległ się donośny głos Germana. Powoli usiadł na kanapie obok swojej nowej dziewczyny Angie. Fede i Viola zeszli po schodach, a Olivia wyszła z kuchni. Usiedli we troje na przeciwko Germana i Angie. - Mamy dla was dobrą i złą wiadomość. - powiedział Castillo.
- Słuchamy. - powiedzieli we troje równocześnie.
- Dobra jest taka, że German mi się oświadczył. - powiedziała Angie z uśmiechem.
- To świetnie! - krzyknęli we trójkę.
- A zła to taka, że....... - zaczął German. - Nie możecie śpiewać w tym domu i poza nim. - powiedział German.
- Nienawidzę Cię. - powiedziała Violetta. Spojrzała na swojego ojca.
- Violetta.
- Nie odzywaj się do mnie. - powiedziała ze łzami w oczach. Wbiegła po schodach do swojego pokoju. Olivia wstała i pobiegła za Castillo.
- Jak wy tak możecie? - zapytał Federico. Wstał. - Życzę wam jak najgorzej. - dodał i wbiegł też po schodach.

na górze.

- Violetta otwórz! - krzyknęła Olivia i walnęła pięścią w drzwi. Nagle drzwi do pokoju Violetty się otworzyły. Harris weszła do pokoju, a za nią Fede.
- Zamknij na klucz. - powiedziała Violetta. Usiadła na swoim łóżku. - Jak on tak może zabronić mi śpiewać?! Przecież to moja pasja.
- Nasza. - poprawił ją Fede. - Może uciekniemy?
- Gdzie się zatrzymamy?
- W hotelu?
- Za co?
- Ja mam jakieś 300 euro, a wy?
- Ja mam 200. - powiedziała Violetta i pokazała swoje pieniądze.
- Ja to mam z jakieś 1000 w portfelu. - pokazał portfel.
- Tyle?
- Zbierało się trochę. - powiedział
- Ale starczy nam na jedną noc w......
- Zatrzymamy się w dwu gwiazdkowym. Oni biorą tylko 50 euro za jedną osobę za noc.
- Starczy nam na 10 nocy. - uśmiechnęła się Olivia. Violetta wstała i spakowała najpotrzebniejsze rzeczy.
- A którędy wyjdziemy z domu?
- Przez okno. Przecież twoje okno wychodzi prosto na drzewo. - powiedział Federico i pokazał na okno głową. Violetta zarzuciła plecak na plecy i otworzyła okno. Powoli wystawiła nogi za okno i stanęła na gałęzi łapiąc się za drugą. Olivia i Fede wyszli tak samo przymykając okno. Zeszli z drzewa. Obeszli dookoła dom aby zajść pod okno pokoju Olivii. Na szczęście okno było otwarte i na parterze. Weszli do jej pokoju. Vilu podeszła do drzwi i je zamknęła na klucz.
- A co z moimi rzeczami?
- Ja mam jakieś twoje. - powiedziała Harris. Wzięła dwa plecaki. Jeden sobie drugi dla Fede. Gdy już wszyscy byli spakowani i przygotowani wyszli ponownie przez okno i skierowali się do hotelu.

Przepraszam, że taki bardzo krótki i nudny. Ale wpadłam na fajny pomysł na rozdział 37, ale na razie wam tego nie zdradzę. Może napiszę zapowiedź. Tak więc czekajcie na rozdział 37. Miłego czytania. I dziękuje za 20 tysięcy wejść. ♥


piątek, 13 czerwca 2014

środa, 11 czerwca 2014

wtorek, 10 czerwca 2014

Topimy czy Ratujemy? 4

Diego ratujemy to teraz Ludmi. Topimy czy Ratujemy? Następna postać jutro o 18:00.

Rozdział 35/Temporada 2 - No właśnie, a ty dalej śpisz u nas w garażu?

- To super. - odezwała się pierwsza Olivia.
- Dobra to jak was nazwiemy? - zaśmiał się Fede. - Corge czy Jami?(czytaj: Korhe i Hami)
- Tak chyba lepsza jest Corge. - powiedziałam.
- Tak. - odpowiedziała Cami.
- Idę zobaczyć coś w mojej szafce. - powiedziałam i odeszłam od moich przyjaciół. Podeszłam do mojej szafki i otworzyłam ją kluczykiem. Gdy ją otworzyłam wypadła z niej deskorolka. Podniosłam
ją i próbowałam włożyć.
- Ej! Zostaw moją deskorolkę. - podbiegł do mnie Maxi. - Co ona robi u Ciebie w szafce? - zapytał. Chciałam coś powiedzieć. No właśnie co ona robi u mnie w szafce?
- Wiesz sama nie wiem. Otworzyłam szafkę i wypadła z niej.
- Dziwne. W ogóle co tu robisz?
- Uciekłam z domu razem z Fede i Oli, a co?
- Nie nic.
- No właśnie, a ty dalej śpisz u nas w garażu?
- Nie.
- Okej. To ja idę. - odpowiedziałam i odeszłam od Maxiego. Nagle pojawił się obok mnie na desce.
- Słyszysz? - zapytał. Ktoś śpiewał. Zaczęłam iść do auli. Maxi jechał za mną na desce nagle Gregorio go zatrzymał. Pobiegłam do auli. Zobaczyłam tam Diego jak śpiewał. Śpiewał Yo Soy Asi. Wsłuchałam się w jego głos. Zamknęłam na chwilę oczy, a gdy je znów otworzyłam zobaczyłam twarz Leona. Jjjak to możliwe przecież go nie ma. Wybiegłam z sali.

Fran
 Luca pozwolił mi się spotkać z Marco. Jak dobrze, że chociaż z nim mogę się spotykać. Luca wciąż uważa go za bohatera. Miło, że mój brat go zaakceptował. Ubrałam ciuchy i wyszłam z domu. Zamknęłam drzwi na klucz i skierowałam się do parku. Gdy Marco mnie zobaczył zaczął biec w moją stronę. Przytuliliśmy się.
- Hej. - powiedziałam.
- Fran jak ja Ciebie dawno nie widziałem. - powiedział Marco. Zbliżył się do mnie, a ja do niego. Nasze usta były oddalone od siebie o centymetr., gdy nagle telefon Marco zadzwonił.

Diego
Miałem już wejść do sali Angie, gdy nagle usłyszałem głos Gregoria mojego ojca. Uchyliłem bardziej drzwi i zobaczyłem tam jeszcze Ludmiłę.
- Ludmiła powiesz mi w końcu, którzy to moi synowie. - powiedział Gregorio. Ludmiła spojrzała się na ścianę na której widniał obraz ze zdjęciem naszej klasy. Skierowała swoje oczy na mnie i Marco.
- To Marco i Diego? - zapytał. Z twarzy Ludmiły można było odczytać niepewność. - Ludmiła powiedz mi! Obiecałaś.
- Tak to oni! - krzyknęła. Czyli ona wiedziała wcześniej. Wybaczyłem jej, a tu okazuje się, że ona wcześniej o tym wiedziała i mi o tym nie powiedziała. Odszedłem od klasy i wyszedłem ze Studia.


Maxi

Białe róże czy czerwone? Piknik czy kolacja? Nie no nigdy nie zrobię dla niej tej niespodzianki! Usiadłem na krzesło. Jutro mamy randkę, a ja jeszcze nic nie wymyśliłem. Truskawki? Nie! Mam na nie uczulenie. Załamałem się. Schowałem twarz w dłoniach. Do sali ktoś wszedł. Podniosłem głowę i ujrzałem Naty. W jej oczach zobaczyłem smutek, ból i rozpacz. Wstałem z krzesła.
- Naty co się stało? - zapytałem i podszedłem bliżej.
- Nie możemy się jutro spotkać. - powiedziała
- Czemu?
- Bo ja..... - jej oczy wypełniły się łzami. Spuściła głowę i dokończyła cicho. - Ja jutro wyjeżdżam. - powiedziała. Co?
- Czemu?
- Moi rodzice znaleźli lepszą pracę w Barcelonie. - powiedziała. Spojrzała na mnie. Z jej oczu wyleciało kilka łez. Uciekła. Zacząłem biec za nią. Nagle przed moimi nogami przeleciała zapłakana Ludmiła. Jak wybiegłem ze Studia zobaczyłem smutnego Diego, który siedzi pod drzewem. Nie wiem już gdzie pobiegła Naty.

Marco
Spotkanie moje i Fran nie trwało zbyt długo. Mama trochę źle się poczuła i poprosiła mnie, abym zrobił zakupy. Z Fran jeszcze przez pięć minut chodziłem po parku, a potem odprowadziłem ją pod jej dom.
- Przepraszam, że tak krótko. - powiedziałem.
- Najważniejsze, że byłam z tobą nawet te dwadzieścia pięć minut. - pocałowała mnie w policzek i weszła do swojego domu. Skierowałem się do supermarketu. Jak zrobiłem zakupy zaniosłem je do domu i zrobiłem coś do jedzenia dla mamy. Wymknąłem się do Studia. Gdy byłem pod nim zobaczyłem Diego, który siedzi. Podszedłem do niego i dowiedziałem się paru rzeczy. Zdenerwowałem się. Wszedłem do Studia i wzrokiem szukałem Ludmiły. Gdy ją tylko zobaczyłem w sali od muzyki wszedłem tam. Złapałem ją za rękę.
- Czemu nam to zrobiłaś? - zapytałem. Spojrzała na mnie swoimi oczami.
- Nie chciałam! - krzyknęła.
- Ale to zrobiłaś! Diego jak i ja teraz cierpimy. Czemu nie powiedziałaś wcześniej? - jej oczy zaszkliły się. Spuściła głowę.
- Uwierz mi to było za nim zmieniłam się. - powiedziała cicho. Podniosła swoją twarz. Jej policzki zrobiły się lekko czarne od tuszu, który spływał jej z oczu. Mimo tego co nam zrobiła przytuliłem ją do siebie. Wtuliła się we mnie. - Przepraszam. - powiedziała.
- Wybaczam Ci. - szepnąłem jej na ucho. Bardziej przytuliłem ją do siebie.

Fede
Wszystko już gotowe na dzisiejszy wieczór. Restauracja jest zarezerwowana, bukiet biało-czerwonych róż jest. Wszystko gotowe. Ubrałem garnitur i zszedłem po schodach na dół. Gdy dotarłem do pokoju Olivii zapukałem. Otworzyła mi je. Miała na sobie lekko ciemno-niebieską sukienkę.
- Pięknie dziś wyglądasz. - powiedziałem. Dałem jej bukiet. Razem wyszliśmy z domu. Dojście do restauracji trochę nam zajęło. Cieszyłem się bardzo, ale okazało się, że restauracje zamknięto z powodu choroby szefa. Załamałem się. Miał to być piękny wieczór. - Przepraszam.
- Nic się nie stało.
- To co teraz zrobimy? Miało być tak pięknie, chciałem abyś się dobrze czuła. - wyznałem.
- Ale ja się bardzo dobrze czuje będąc z tobą. Możemy iść na spacer po parku, a potem pooglądać gwiazdy na niebie. - uśmiechnąłem się szeroko. Cieszę się, że mam taką dziewczynę. Długo spacerowaliśmy. Było wspaniale. Na koniec położyliśmy się na trawie oglądając gwiazdy. Spojrzałem się na Olivię, a ona na mnie. Zbliżyliśmy się i pocałowaliśmy. Pocałunek trwał by dłużej gdyby nie to, że włączyli spryskiwacze. Zaśmialiśmy się. Byliśmy cali mokrzy.







poniedziałek, 9 czerwca 2014

Topimy czy Ratujemy? 3

Dobra więc większość z was głosowała na ratujemy Leośka. No dobra to teraz Diego. Topimy czy Ratujemy? Następne jutro o 21:05. Przepraszam, że tak późno, ale pisałam z koleżanką i nie patrzyłam na zegarek.


sobota, 7 czerwca 2014

Topimy czy Ratuejmy? 2

Tak więc 4 osoby napisały topimy, a dwie ratujemy. Czyli wychodzi na to, że Viole topimy. Tak więc następne głosowanie skończy się o 21:05. To teraz Leon. Topimy czy Ratujemy?


piątek, 6 czerwca 2014

Może jakaś zabawa?

Skoro jeszcze nie napisałam rozdziału, bo bardzo ciężko mi idzie, a jeszcze niedługo koniec roku szkolnego muszę trochę się pouczyć więc pomyślałam o zagraniu w bardzo dobrze wam znaną grę z facebook'a "topimy czy ratujemy?" Zaczniemy od Violetty.

Topimy czy Ratujemy?