Maxi
Wszyscy siedzieliśmy i czekaliśmy na cokolwiek. Brakowało tylko jednej osoby...Naty. Pewnie jest gdzieś z tym....tym lalusiem. Nawet nie raczy przyjść. Po chwili ze swojego gabinetu wyszedł doktor. Poprawił okulary i odezwał się miły głosem:- Poproszę rodziców Leona Verdasa. - powiedział. Wrócił do gabinetu, a za nim poszli jego rodzice.
narrator
Rodzice Leona usiedli na przeciw lekarza. Poprawił kilka kartek na biurku, splótł swoje palce i położył je na biurku.
- Państwa syn może obudzić się za cztery, pięć dni. Niestety nie będzie mógł przez pewien czas tańczyć. Wykryliśmy także u niego alkohol.
- Alkohol!? - krzyknął ojciec
- Ale...ale nasz syn nigdy nie pił alkoholu.
- Zaraz sprawdzimy jego przyjaciół. - powiedział. Rodzice Verdasa wyszli z gabinetu i wrócili na swoje miejsca.
- Proszę państwa i co jest z Leonem? - zapytała Castillo
- Przecież mówiliśmy Ci, że masz do nas mówić po imieniu. - powiedziała matka
- Dobrze, ale co z nim?
- León nie będzie mógł tańczyć przez pewien czas. - odpowiedział pan Alberto.
- Wykryli także u niego alkohol.
- Alkohol? Przecież León nie pije. - powiedziała zaskoczone Ludmiła
- To to nasza wina. - odezwał się Maxi. - Po imprezie halloween poszliśmy na piwo i León wypił z nas najwięcej.
- Później założyliśmy się, że po pijaku nie da rady przejechać całego toru i w tedy wpadł w poślizg. - wytłumaczyli chłopaki.
- Czemu od razu nie powiedzieliście? - zapytała Violetta
- Baliśmy się, że rodzice Leóna zabronią mu się spotykać z nami. - odpowiedział Broduey
- To nie wasza wina tylko Leóna. Nie powinien tak dużo pić. - powiedziała pani Veronica.
- Czemu od razu nie powiedzieliście? - zapytała Violetta
- Baliśmy się, że rodzice Leóna zabronią mu się spotykać z nami. - odpowiedział Broduey
- To nie wasza wina tylko Leóna. Nie powinien tak dużo pić. - powiedziała pani Veronica.
Maxi
- Ja idę się przewietrzyć. - powiedziałem i wyszedłem ze szpitala. Nie chciałem tam siedzieć. Nie rozumiem Naty czemu nie przyszła. León to nasz przyjaciel, a ona go olała. Pewnie obściskuje się z tym swoim Javierem! Nagle coś, a raczej ktoś mnie przytulił. Po chwili spostrzegłem się, że to Justyna. Bardzo się ucieszyłem na jej widok stęskniłem się za nią. Blondynka oderwała się ode mnie.
- Co ty tu robisz? - zapytałem zaskoczony.
- Wsiadłam do samolotu, żeby się z Tobą spotkać i tak oto jestem w BA.
- Tak się cieszę, że Cię widzę.
- Ja też! - ponownie się przytuliliśmy postanowiłem zabrać Justynę na małe ciastko i kawę.
Gdy szłam sama parkiem zobaczyła Maxi'ego z jakąś dziewczyną. Przytulali się. Nie powiem zabolało to trochę. W końcu to mój chł...BYŁY chłopak teraz mam Javiera. Poszłam do pobliskiej kawiarenki. Tam właśnie Maxi śpiewał z tą dziewczyną Ser Mejor po angielsku:
We are draming
in true colors
we are not
different from the
others
Wish I love, I love, I
love and reach the
sky...so high
You should know
that we are
brothers, we are
not different
from each other
Wish I love, I
love, I love
and now
together
Wyszłam jak najszybciej z tej kawiarni. Tęsknię za nim, ale tak w ogóle czym ja się przejmuje.
- Cześć kochanie! - usłyszałam Javiera. Odwróciłam się. Stał za mną z bananem na twarzy. Podbiegłam do niego i przytuliłam się.
- Cześć. - odpowiedziałam wtulając się w jego tors.
- Mam dla Ciebie małą niespodziankę! - powiedział. Oderwałam się od niego, a on z kieszeni wyjął dwa bilety na koncert Ariany Grande!!! Matko jak ja ją uwielbiam!!!
Przepraszam, że po ponad dwóch miesiącach czekania daje wam takie. Jestem okropna :'(
- Co ty tu robisz? - zapytałem zaskoczony.
- Wsiadłam do samolotu, żeby się z Tobą spotkać i tak oto jestem w BA.
- Tak się cieszę, że Cię widzę.
- Ja też! - ponownie się przytuliliśmy postanowiłem zabrać Justynę na małe ciastko i kawę.
Naty
We are draming
in true colors
we are not
different from the
others
Wish I love, I love, I
love and reach the
sky...so high
You should know
that we are
brothers, we are
not different
from each other
Wish I love, I
love, I love
and now
together
Wyszłam jak najszybciej z tej kawiarni. Tęsknię za nim, ale tak w ogóle czym ja się przejmuje.
- Cześć kochanie! - usłyszałam Javiera. Odwróciłam się. Stał za mną z bananem na twarzy. Podbiegłam do niego i przytuliłam się.
- Cześć. - odpowiedziałam wtulając się w jego tors.
- Mam dla Ciebie małą niespodziankę! - powiedział. Oderwałam się od niego, a on z kieszeni wyjął dwa bilety na koncert Ariany Grande!!! Matko jak ja ją uwielbiam!!!
Przepraszam, że po ponad dwóch miesiącach czekania daje wam takie. Jestem okropna :'(
Nie jesteś okropna !
OdpowiedzUsuńA to jest troszku smutne , bo no cóż u Naxi nie jest najlepiej , ale !
Ale w Violetcie jest cudownie <3
Pewnie już wiesz o czwiartym Beso !
Mmm jakie to było słodkie kiedy Maxi przeznał się że był zazdrosny i , że po mimo tego wszystkiego chcę by nadal byli razem <3!!!!!!
Aaa mam nadzieje , że u cb też się niedługo pogodzą <3!!!!!
Wrócę ;)
OdpowiedzUsuńgenialne ! <2
OdpowiedzUsuńNaxi moje kochane :/ Kiedy ich powrót ??
Panna Martin
Śliczny. <3
OdpowiedzUsuńCzekam na powrót Naxi. :-)
super !
OdpowiedzUsuńja Chcę Naxi :)
czekam na next :*