Wszyscy świetnie bawili się na basenie. Pływali i się śmiali. Z wielką chęcią chodzili na największą zjeżdżalnie w BA. Maxi wskoczył do wody na główkę (zapominając, że w tej części basenu jest płytko) uderzył się głową o podłogę. Cała paczka zaczęła się śmiać myśląc, że to żart, ale nie zauważyli............................krwi. Z jego głowy zaczęła wylewać się czerwona maź. Ratownicy prędko wskoczyli do wody. Wyciągnęli go z wody i zabrali do szpitala. Wystraszeni przyjaciele Maxi'ego wyszli z basenu. Szybko przebrali się. Zapłacili i pojechali do szpitala.
- Przepraszam gdzie leży Maximilliano Ponte? - zapytała Olivia
- A kim pani jest dla niego? - zapytała pielęgniarka spoglądając na blondynkę swoimi ciemno zielonymi oczami i z wielkim uśmiechem.
- Siostrą.
- Dobrze. Ponte leży w sali 306 na drugim piętrze. Mogą wejść tylko dwie osoby.
- Dobrze! - krzyknęła Olivia. Wszyscy chcieli wejść, ale blondynka wiedziała kogo zabrać. - Naty chodź. - Hiszpanka się uśmiechnęła. Dziewczyny pojechały windą na drugie piętro. Wparowały do sali jak oparzone. Tam stał wysoki mężczyzna ze śmieszną brodą.
- Dzień dobry. Mogę wiedzieć co jest z Maxim? - spytała blondynka
- A kim pani jest dla pana Ponte?
- Siostrą.
- To proszę ze mną. - wskazał ręką drzwi. Harris wyszła z lekarzem, a po chwili wróciła do sali.
- I co jest z Maxim?! - krzyknęła Naty
- Nic poważnego. Po prostu na rozciął lewą stronę głowy i zemdlał. Jutro wyjdzie, bo jeszcze dzisiaj się nie obudzi. - godzinę później dziewczyny wróciły do domów.
________________________________________
-AAAA!- krzyknęła Harris. Rozejrzała się po pokoju. Był jasny i wypełniony obrazami i plakatami. Spojrzała na swój budzik. 7:30. Szybko wstała z łóżka i wzięła do ręki ubrania wcześniej przygotowane. Wbiegła do łazienki i puściła zimną wodę. Ubrała te ubranie: - Dzień dobry. Mogę wiedzieć co jest z Maxim? - spytała blondynka
- A kim pani jest dla pana Ponte?
- Siostrą.
- To proszę ze mną. - wskazał ręką drzwi. Harris wyszła z lekarzem, a po chwili wróciła do sali.
- I co jest z Maxim?! - krzyknęła Naty
- Nic poważnego. Po prostu na rozciął lewą stronę głowy i zemdlał. Jutro wyjdzie, bo jeszcze dzisiaj się nie obudzi. - godzinę później dziewczyny wróciły do domów.
________________________________________
Zbiegła na dół, a tam co widzi? Maxi stoi i smaży bekon.
- Maxi czy ty właśnie robisz śniadanie? - zapytała brata zdziwiona. Chłopak odwrócił się do niej i spojrzał jak na wariatkę.
- No? A co w tym dziwnego? - także zapytał
- No wiesz do tego czasu ja robiłam nam śniadanie. - usiadła na drewnianym krześle. Maxi położył bekon na talerze i nalał pomarańczowego soku. Zjedli śniadanie i wyszli do studia. Szli z jakieś 5 minut. Przebrali się i zadzwonił dzwonek weszli do sali od tańca. Mieli szczęście, że nauczyciela nie było. Po chwili wszedł Gregorio i zaczął lekcję.
- Za tydzień macie zatańczyć własny układ. Teraz podzielę was. Tak więc: Maxi i Ludmiła, Naty i Federico, Leon i Violetta, Olivia i Marco, Diego i Camila, Francessca i Tomas, Broduey i Alba oraz Andres i Luisa. A teraz wynocha! - Gregorio wyszedł, a za nim uczniowie.
- Olivia musimy porozmawiać. - powiedział Maxi i podszedł do siostry. - Słuchaj chce zrobić randkę niespodziankę dla Naty i muszę wyjść. Powiedz reszcie, że brzuch mnie rozbolał i wróciłem do domu, ale nie pozwól Naty przyjść do nas.
- Jasne. - odpowiedziała blondynka i rozeszła się z bratem. Olivia usłyszała jakąś melodię i weszła do pomieszczenia. Stał tam Federico i coś patrzył. - Ładna melodia. - chłopak podskoczył i spojrzał w stronę dziewczyny.
- Dzięki. Ale nie jest jeszcze dopracowana. - nagle drzwi się zatrzasnęły. Brunet podszedł do nich i próbował je otworzyć, ale na nic. Nie dało się ich otworzyć. - Zamknięte. - powiedział i spojrzał na dziewczynę.
- No super jestem zamknięta z tym durniem. - powiedziała.
- Ej no! Nie jestem durniem! - krzyknął.
- Oj żartuje. - Olivia podeszła do Fede, a on ją pocałował.
Maxi
Szykowałem randkę dla Naty w pięknym miejscu. Randka niespodzianka. Będziemy mieli piknik, a później przejdziemy się w wzdłuż plaży przy zachodzącym słońcu. Pobiegłem do domu i przebrałem się. Przyszykowałem jedzenie i kocyk. Włożyłem to do koszyka i poszedłem do miejsca w którym ma rozpocząć się nasza randka. Sprawdziłem czy mam wszystko. Kocyk jest, jedzenie jest, odtwarzacz nie ma! Zapomniałem o odtwarzaczu. Będzie mi potrzebny gdy będę zapraszał Naty. Mam zaśpiewać piosenkę. Wziąłem BMX'a, którego przyprowadziłem wcześniej i pojechałem do domu.
Leon
Szukałem Olivii w całym studiu i nie mogę jej znaleźć. Gdzie ona jest? Musi mi pomóc. Otworzyłem drzwi od pomieszczenia. I jest razem z Fede.
- No nareszcie ktoś nas znalazł. - powiedziała i wstała z podłogi. W jej ślady poszedł także Federico. Wyszliśmy. Złapałem za nadgarstek Olivię. - Co? - zapytała
- Musisz mi pomóc. - powiedziałem w prost
- A w czym? - ponownie zapytała
- Musisz mnie kryć, bo chcę zrobić randkę niespodziankę dla Violetty. - powiedziałem i spojrzałem na nią błagalnie.
- No kolejny. - zaczęła - Co ja jakaś baba od krycia? - zapytała - Maxi to samo teraz ty.
- Sorry nie chciałem. Chcę tylko zrobić dla niej niespodziankę, ale jeśli nie chcesz. - powiedziałem i chciałem odejść, ale usłyszałem głos Olivii:
- Okej. Ale robię to dla Violetty. - powiedziała.
Violetta i Diego
- Nie jesteś o nich zazdrosna? - zapytał Violettę nowy
- O kogo? - zapytała
- No Olivię i Leona. Właśnie się przytulają. - wskazał palcem na tamtą dwójkę. Violetta spojrzała się w ich stronę. Faktycznie się przytulali, jednak Diego i Vilu nie wiedzieli czemu. Violetta poczuła trochę się zazdrosna.
Olivia i Leon
- Dzięki! - krzyknąłem i wybiegłem ze studia.
- Nie ma za co. - usłyszałem jeszcze i pobiegłem do restauracji aby zamówić stolik na dzisiejszy wieczór. To będzie wspaniała randka. Reszty nie zdradzę.
Violetta
Diego miał rację Olivia i Leon się przytulali. Postanowiłam podejść do mojej siostry i się jej zapytać czemu Leoś wyszedł ze studia.
- Hej. Czemu Leon wyszedł ze studia? - zapytałam prosto z mostu.
- Emm...............mama do niego zadzwoniła, że musi.......musi jej pomóc. - powiedziała i odeszła. Wiem, że ona coś przede mną ukrywa. Przez resztę zajęć nie było Leona i Maxi'ego też. Olivia mówiła, że brzuch go rozbolał i poszedł do domu. Naty chciała pójść do niego, ale Oli jej nie pozwoliła. Gdy wróciłam do domu i zjadłam obiad usłyszałam dzwonek do domu. Otworzyłam jej i zobaczyłam w nich Leona.
- Hej. - powiedział.
- Cześć. - odpowiedziałam. Nagle mój Leoś wyjął za pleców bukiet kwiatów. Były to czerwone róże. Uśmiechnęłam się.
- Dla mojego pięknego kwiatuszka piękne róże. - podał mi bukiet, a ja zawołałam Olgę i poprosiłam aby włożyła je do dzbanka i zaniosła do pokoju. Rozpłakała się gdy dowiedziała się, że to od Leona. Oj ta Olga. - Muszę się Ciebie o coś zapytać. - zaczął Leon
- To słucham.
- Czy pójdziesz ze mną na randkę? - zapytał Leoś.
- Tak. - odpowiedziałam
- To idź się przygotuj, bo za pół godziny wychodzimy. - powiedział. Zaprosiłam go do domu i wbiegłam na górę.
__________________________________
Długo zajęło mi pisanie tego rozdziału i jest. Będą dwie randki. Maxi robiący śniadanie. Coś tam napisałam o Felivii, Tak więc pa!<33
Zgłasza się nowa czytelniczka!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba twe dzieło
Maxi robiący śniadanie coś tu jest nie tak :)
Maxi jaki romantyk :*
Zapraszam do siebie:
http://skrywany-smutek.blogspot.com/
super, zresztą jak zawsze <
OdpowiedzUsuńczekam na next :)
super :>
OdpowiedzUsuńMaxi i Leoś <333
romantycznie ;***
Maxi robi śniadanie O.o
Dziwne... :D
Całuje i Pozdrawiam
Lodo ^^
Genialny
OdpowiedzUsuńBiedny Maxiu <333
Lecę dalej
http://amigosnosiempresonsoloamigos-naxi.blogspot.com/