wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 3/Temporada 3 - Cześć misiaczku/Nie patrz!

Naty
Do wyjazdu do Barcelony mamy jeszcze 1 dzień. Ale się cieszę!!! Po powrocie do domu usiadłam na łóżku. Wzięłam swojego laptopa. Oparłam się o oparcie łóżka i położyłam laptopa na moich kolanach. Weszłam na facebooka. Nikt z moich przyjaciół nie był dostępny. Zjeżdżałam w dół gdy nagle natrafiłam na post oficjalnego fun page mojego chłopaka. Sam go prowadzi. Oczywiście lubię jego stronę tak jak nasi przyjaciele. Post brzmiał tak:

Ciężko było, ale się udało. Uwielbiam cię "Parkour School" Wakacje były udane.  Dziękuje Alba Rico, Faustino i Facundo Gambandé, Ruggero Blanco :)

  (Jeden chłopak Maxi, kilku to jego przyjaciele ze szkoły)

Pod tym było jakieś wideo o nazwie "MaxiP parkour". Najechałam na nie myszką i włączyłam. Wideo mi się bardzo spodobało. To fajnie, że mój chłopak ma taki talent. Ale ten cały parkour jest niebezpieczny. Nagle Maxi wszedł na fb. Uśmiechnęłam się. Nacisnęłam na jego zdjęcie na pasku z prawej strony. Wyskoczyło mi okienko. Zaczęłam wystukiwać różne litery na klawiaturze.

N: Hej Maxi
M: Cześć misiaczku ♥
N: Widziałam wideo. Wow!!! Nie wiedziałam, że masz taki talent.
M: Dziękuje. Taka szkoła w NY jest wspaniała. ♥
N: Kim są wymienione osoby?
M: Alba to najlepsza kamerzystka jaką widziałem, Faustino i Facu to bliźniacy nauczyciele, a Rugg to przyjaciel.
N: Muszę kończyć pa
M: Papa ♥

Po skończonej rozmowie z Maxim uśmiechnęłam się. Uwielbiam te jego serduszka, które pisze na końcu zdania. Wylogowałam się z facebooka. Odstawiłam laptopa na biurko. Zeszłam po schodach do kuchni. Mam wielką ochotę na naleśniki. Wyjęłam potrzebne rzeczy do nich i Nutellę. Mój ulubiony krem czekoladowy. Rodziców nie było więc miałam cały dom dla siebie. Usiadłam na białej skórzanej kanapie i włączyłam nie wielką plazmę innymi mówiąc telewizor. Przełączyłam na Nickelodeon. Lubię tak sobie pooglądać seriale. Właśnie leciał serial Sam&Cat.

Maxi
Miło, że dla Natusi spodobał się filmik. W szkole Parkour School byłem na wakacje tam się bardziej poduczyłem. Poznałem tam wspaniałe osoby. W następne wakacje chyba też tam pojadę. Gdy Naty się wylogowała to ja także. Wstałem od biurka. Zbliżała się 20, a ja już byłem zmęczony. Poszedłem do łazienki tam wziąłem prysznic. Wyszedłem w ręczniku na moje nieszczęście mama weszła na piętro, gdy ze mnie spadł ręcznik.
- Nie patrz! - krzyknąłem. Mama się zaśmiała i zamknęła oczy. Wziąłem szybko ręcznik i pobiegłem do swojego pokoju. Z komody wyjąłem bokserki z wielkim napisem MAX. Moje ulubione. Włożyłem je na siebie i padłem na łóżko rozmyślając, aż zasnąłem.

dzień wyjazdu do Barcelony

Leon
Okazało się, że do Barcelony pojedzie cała nasza paczka razem z Marottim z YouMixu. To jeszcze lepiej. Na koncertach mamy zaśpiewać naszą nową piosenkę En Gira. Dzięki skype napisaliśmy w wakacje tą oto piosenkę. Każdemu się spodobała tekst. Wstałem dosyć późno. No nie zaraz się spóźnię!!! Zerwałem się z łóżka jak oparzony. Wziąłem szybko ubrania. Wbiegłem do łazienki. Rzuciłem ubrania na podłogę i rozebrałem się. Wskoczyłem do prysznica. 5 minut później biegłem do Studia. Na moje nieszczęście potknąłem się o sznurówki, których nie zawiązałem wybiegając z domu. Wylądowałem w gęstym błocie. SZLAK!!! Przekląłem w duchu. Podniosłem się. Moje ubrania były całe w błocie. Biegłem dalej, ale zatrzymałem się na sygnałach świetlnych. Zacząłem przyciskać przycisk. Nie wiem czy to coś da, ale trochę się uspokoiłem. Gdy sygnały pokazały zielone światło wbiegłem na ulice. W końcu dobiegłem do Studia. Tam dopiero się zorientowałem, że ani razu nie wziąłem oddechu. Z brakiem tlenu padłem na ziemię jak duże drzewo. Tam udało mi się zaczerpnąć dużo powietrza. Andres z Diegiem pomogli mi wstać. Zaprowadzili mnie do busa. Tam usiadłem i ponownie zasnąłem, aż do lotniska. Bus był bardzo wygodny. Na lotnisku wszyscy się na mnie patrzyli! Co kurde nie widzieli człowieka w błocie?! Po otrzymaniu biletów czekaliśmy na samolot. Viola z mojego plecaka wyjęła czyste ubrania.
- Póki samolotu jeszcze nie ma to idź się odśwież. Jak będziemy musieli iść zawołam Diego. - powiedziała. Uśmiechnąłem się do niej.
- Dziękuje. - pocałowałem ją w policzek.

Przepraszam, że taki krótki. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Nastąpiła mała zmiana planów wszyscy jadą do Barcelony. Mamy trochę Naxi i Leona, który śpieszy się do Studia. Miłego czytania i pa. ♥




 

 



                                                                                                



5 komentarzy:

  1. Cudo.. Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę Naxi , ale jednak <3 !
    Dzisiaj króciutko , bo muszę coś jeszcze załatwić ...
    Czekam na next <3 !

    OdpowiedzUsuń
  3. bomba !
    Naxi <3
    Maxi-emu spadł ręcznik na oczach mamy hahahahhaha :)
    kocham i czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra
    Leon w błocie haha :-D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super
    Maxi haha
    Lecę dalej <33334
    http://amigosnosiempresonsoloamigos-naxi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń