Violetta
Po śniadaniu razem z Alejandro i Jorge wyszliśmy z domu. Oprowadzałam go o Buenos Aires. Na koniec poszliśmy do galerii. Kupiłam słodkie ubranko na Jorge. Alejandro kupił sobie dwie koszulki z krótkim rękawem i nowe buty. Dla mnie kupił sukienkę. Wychodziliśmy właśnie ze sklepu z ubrankami dla dzieci, aż nagle wpadliśmy na Leona.
- Leon? - zapytałam zdziwiona. Spojrzał na mojego kuzyna i odszedł bez słowa. Spojrzałam na niego smutnymi oczami. Alejandro pociągnął mnie za rękę. Kupił dwie pomarańcze i włożył je w rękawy.
Zaśmiałam się. Wzięłam małego Jorge na ręce i wróciliśmy do domu. Opowiedziałam wszystko Olivii. Na pocieszenie całą paczką pójdziemy do klubu karaoke. Zadzwoniłyśmy do wszystkich. Każdy odpowiedział na tak. Przygotowałyśmy się i razem z Fede i Alejandro poszliśmy do klubu karaoke.
Dziewczyny zagnały mnie abym zaśpiewała. Weszłam na scenę, a z głośników poleciała melodia do Podemos. Zaczęłam śpiewać. Gdy doszłam do refrenu usłyszałam głos. Bardzo znajomy mi głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Leona. Uśmiechnęłam się i razem zaśpiewaliśmy piosenkę. Gdy się ona skończyła zbliżyliśmy się do siebie i pocałowaliśmy. W tedy usłyszeliśmy brawa i gwizdy. Oderwaliśmy się od siebie i zeszliśmy ze sceny.
- Przepraszam, że tak okropnie zachowałem się w galerii. Byłem zazdrosny o Ciebie, ale teraz już wiem, że Alejandro to twój kuzyn. - uśmiechnęłam się
- Miałeś prawo. - wtuliłam się w niego.
Olivia
Siedziałam razem z Fede. Rozmawialiśmy. W tedy podszedł do nas Jorge.
- Hej kochanie. Może zaśpiewamy? - zapytał się mnie.
- Jasne. - odpowiedziałam i wstałam
- Kochanie? - powiedział zdziwiony Federico.
- Tak. - odpowiedział Jorge
- Od kiedy wy......
- Nie jesteśmy parą! Jorge zaczął mnie tak nazywać kiedy wyjechałeś. Pomagał mi i był przy mnie, kiedy ty siedziałeś we Włoszech. Nawet mnie o tym nie poinformowałeś.
- To czemu znów jesteśmy razem? - zapytał Federico.
- Bo Cię kocham, a ty tego nie widzisz! - krzyknęłam i razem z Jorge odeszliśmy.
Fede
Auć! Słowa Olivii mnie zabolały. Usiadłem na białej kanapie. Chyba ma rację. Wyjechałem nic jej nie mówiąc. Na scenę weszła Oli i ten zgred. Zaczęli śpiewać nową piosenkę Olivii "Nuestro Camino"
- Wiesz, że ta piosenka była dla Ciebie? - zapytał mnie ktoś. Odwróciłem się i zobaczyłem Maxi'ego.
- Nuestro Camino? - zapytałem
- Tak. - odpowiedział i przeskoczył kanapę przy tym siadając na nią. - Napisała ją za nim wyjechała. - spojrzałem na niego zdziwiony. - Ona na serio Cię kocha. - dodał i odszedł zostawiając mnie samego.
Maxi
Wpadłem na Naty, która miała sok pomarańczowy. Cały wylądował na jej bluzce.
- Uważaj jak chodzisz! - krzyknęła.
- No sorry! Nie widziałem Cię. - powiedziałem. Spojrzała na mnie zabójczym wzrokiem. - Może na ochłodzenie tego wszystkiego zaśpiewamy? - zapytałem. Nic nie odpowiedziała. Złapałem ją za rękę i zaciągnąłem na scenę. Po chwili z głośników poleciała melodia do Ahi Estare. Na początku nie chciała śpiewać, ale potem dołączyła się do mnie. Na koniec piosenki zbliżyliśmy się do siebie i pocałowaliśmy. W tej chwili liczyła się tylko ona. Zapomniałem nawet o tym, że jestem z Ludmiłą. Oderwaliśmy się dopiero jak usłyszeliśmy głośne brawa. Zeszliśmy ze sceny. Naty chciała uciec, ale złapałem ją za nadgarstek.
- Kocham Cię. - powiedziałem. - Chce być tylko z tobą z nikim więcej. - dodałem, a ona mnie pocałowała.
- Czy my jesteśmy........no wiesz.......razem? - zapytała Naty
- A chcesz? - zadałem jej pytanie. Pocałowała mnie po raz trzeci.
- Taka odpowiedź wystarczy? - zapytała, a ja pomachałem głową na tak.
Naty
Tak się cieszę, że znów jestem z Maxim. Mam nadzieję, że nie popełni znów takiego błędu. Po karaoke mój chłopak odprowadził mnie do domu. Pożegnałam się z nim przytulaskiem i położyłam się spać.
Następny dzień
Maxi
Pakowałem swoje rzeczy i wynosiłem kartony z domu. Gdy stawiałem jeden z nich w ciężarówce podszedł do mnie Eddie.
- Hhej. - powiedział niepewnie. - Dużo ostatnio myślałem i chce żebyśmy byli przyjaciółmi. - powiedział. Zdziwiłem się na jego słowa. - Czy ty wyjeżdżasz? - zapytał i pokazał na ciężarówkę......
Oto kolejny rozdział. Naxi znów jest razem. I jak myślicie czy Maxi wyjeżdża? Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale.
Oto kolejny rozdział. Naxi znów jest razem. I jak myślicie czy Maxi wyjeżdża? Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale.
Naxi Naxi , Naxi , Naxi ,Naxi , Naxi <3333333333333333333
OdpowiedzUsuńMam na ich punkcie fioła :3
Kiss leonteki swetaśny
Oj ten Maxi zmądrzał wreszcie :D
Rozum porwócił olleluja :D
UUuuuu źle się dzije pomiędzy Fedei olvią :/
Właśnie czy oni wgl mają jakiś przezwisko typu :Naxi ?
Chyba nie ......
Olico , Felivia :3
Maxi wyjeżdża ?! O.o
Szok oby nie :(
Czekam na next :**
Olivia i Federico mają nazwę Felivia.
UsuńDziękuje za komentarz.
jejjjjj Naxi, Naxi Naxi Naxi !!<3
OdpowiedzUsuńTo Maxi już nie jest z Lu ???
Niech Maxi nie wyjeżdża :(
Z niecierpliwiscią czekam na next :)
Naxi naxi <3333
OdpowiedzUsuńmaxi nadal jesteś dla mn ćućmokiem <3 ale i tak Cię KOCHAM
Maxi nie wyjeżdżaj, bo to i tak nic nie da i tak Cię znajdę i ukatrupię, za skrzywdzenie Natalki <3
Jorge uwielbiam cię, ale Oli jest Fadera <3
Razdział boszkiii <3
Czekam na kolejny
szkoda, że nie jestem pierwsza :///
Panna Martin
Extra
OdpowiedzUsuńMaxi zabiję!
Zabiłeś dziecko!!!!!!!
Lecę dalej <33333
http://amigosnosiempresonsoloamigos-naxi.blogspot.com/