Fede
Po tym jak Leon wyjechał wszyscy chodzimy smutni. Violetta w ogóle się nie odzywa. Postanowiłam zabrać Olivię do Akwarium. Wszedłem do jej pokoju. Siedziała na łóżku. Miała na uszach słuchawki. Usiadłem obok niej i zdjąłem słuchawki.
- Pójdziesz ze mną do akwarium? - zapytałem.
- Jasne. - odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek. Uśmiechnąłem się. - Tylko się przebiorę. - dodała. Wyszedłem z jej pokoju. Po 10 minutach wyszła ubrana w bardzo ładne ubrania. Jeszcze do tego miała związane włosy w kucyk. Uśmiechnąłem się na jej widok. - Możemy iść. - powiedziała. Złapałem ją za rękę i wyszliśmy.
Viola
Od wczoraj siedzę w pokoju. Nic innego nie robię tylko oglądam zdjęcia moje i Leona. Olga przynosi mi jedzenie. Na biurku stoją chyba już dwie tace z jedzeniem. Nie chcę jeść nie chcę nic robić nawet śpiewać. Tracąc Leona straciłam wszystko. Usłyszałam pukanie. Nie odezwałam się. Nie wstałam otworzyć drzwi. Znów ktoś zapukał. Też to olałam. Pukanie nie ustało. Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je lekko. Zobaczyłam za nimi mojego tatę. Zatrzasnęłam je na klucz.
30 minut później
Znudziło mi się już takie siedzenie. Wstałam z łóżka i cicho wyszłam z domu. Szłam i myślałam o różnych rzeczach.
30 minut później
Znudziło mi się już takie siedzenie. Wstałam z łóżka i cicho wyszłam z domu. Szłam i myślałam o różnych rzeczach.
Olivia
Z Federico w Akwarium było wspaniale. Oglądaliśmy przeróżne rodzaje ryb. Dla Fede najbardziej podobały się rekiny i ryba piła. Dla mnie wszystkie się podobały. Fefo usiadł na okrągłym oknie(nw jak to się nazywa). Pukał do ryb.
- Hej rybki. - mówił. Nagle do okna przykleiła się ośmiornica. Chłopak, aż upadł. Zaśmiałam się.
- Nic Ci nie jest? - zapytałam
- Nie nic. Tylko ta kałamarnica nie powinna się tu przyklejać. - powiedział i się otrzepał.
- To jest ośmiornica.
- Nie kałamarnica.
- Policz jej nogi. - podszedł do dużego okna.
- 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 - zaczął liczyć na głos
- Dzieciak. - powiedziałam
- Coś mówiłaś?
- Nie nic. - Fede złapał mnie za rękę i poszliśmy dalej oglądać ryby. Nagle zadzwonił mój telefon. Wyjęłam go z torebki. Wujek German dzwoni. Odebrałam. - Już idziemy.
- Co jest? - zapytał mój chłopak.
- Zaraz Ci powiem. - złapałam go za rękę i pociągnęłam. Wyszliśmy z akwarium.
- To co się stało?
- Violetta gdzieś znikła. Rozdzielamy się.
2 godziny później
Super! Deszcz zaczął padać, a jeszcze nie znaleźliśmy Vilu. Szłam obok jeziora, gdy nagle zobaczyłam jakąś osobę siedzącą na ławce ze skulonymi nogami. Bardziej jej się przyjrzałam. Zobaczyłam Violettę. Zaczęłam biec w jej stronę. Usiadłam obok niej na ławce.
- Wiesz jak my się martwimy?! - krzyknęłam. Nic nie odpowiedziała. - Wiem, że za nim tęsknisz, ale nie możesz tak siedzieć i nic nie robić. Musisz żyć dalej. Leon przed wyjazdem do Peru rozmawiał ze mną i poprosił abym kupiła wam bilety. Chciał Cię zabrać do Paryża. - wyciągnęłam bilety z torebki. Viola wzięła je do ręki.
- Naprawdę chciał mnie zabrać do Paryża?
- Tak. - odpowiedziałam. - A teraz chodź, bo wszyscy się o Ciebie martwią. - wstałyśmy z ławki.
następny dzień
- Naty! - usłyszała głos swojego chłopaka. Odwróciła się w stronę dochodzącego głosu. Chłopak podbiegł do niej.
- Mam dla Ciebie pewną niespodziankę. To jest składanka naszych zdjęć z piosenkami, które razem śpiewamy! - powiedział. - Ta da. - pokazał płytkę.
- To dla mnie?
- Tak. - odpowiedział i podał jej płytkę.
- Dziękuje.
- Nie ma za co. - powiedział i pocałował Naty w policzek. Uśmiechnęli się do siebie.
I tak prezentuje się rozdział 33. Wiem, że krótki. Szkoda, że pod ostatnim rozdziałem były tylko 3 komentarze. Mam nadzieję, że pod tym będzie więcej.
- Naprawdę chciał mnie zabrać do Paryża?
- Tak. - odpowiedziałam. - A teraz chodź, bo wszyscy się o Ciebie martwią. - wstałyśmy z ławki.
następny dzień
- Naty! - usłyszała głos swojego chłopaka. Odwróciła się w stronę dochodzącego głosu. Chłopak podbiegł do niej.
- Mam dla Ciebie pewną niespodziankę. To jest składanka naszych zdjęć z piosenkami, które razem śpiewamy! - powiedział. - Ta da. - pokazał płytkę.
- To dla mnie?
- Tak. - odpowiedział i podał jej płytkę.
- Dziękuje.
- Nie ma za co. - powiedział i pocałował Naty w policzek. Uśmiechnęli się do siebie.
I tak prezentuje się rozdział 33. Wiem, że krótki. Szkoda, że pod ostatnim rozdziałem były tylko 3 komentarze. Mam nadzieję, że pod tym będzie więcej.
krótki, ale bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńVilu szkoda mi jej ://
Naxi naxi naxi naxi naxi Naxi <33
czekam na kolejny :*
Panna Martin
PIERWSZA ! <3
UsuńSzkoda że taki krótki ale boski <3333
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Violi
Trochę mało naxi ale rozdział i tak super ;)
<33333333
OdpowiedzUsuńbomba ! <3
OdpowiedzUsuńSłodko <33333
OdpowiedzUsuńLecę dalej <33333
http://amigosnosiempresonsoloamigos-naxi.blogspot.com/