- Damy radę. - powiedział Dominguez i poszli za Laxi.
Chłopak o kruczoczarnych włosach wyszedł z budynku szybkim krokiem. Skierował się w stronę parku. "Co będzie jak się spotkamy?" zapytał sam siebie w myślach i usiadł na ławce. Czekał z 20 minut, aż nagle się pojawiła.
- Czcześć. - powiedziała zestresowana. Usiadła obok Marco.
- Cześć. - odpowiedział. - Dawno się nie widzieliśmy. - dodał
- Wiem.
- Miło Cię widzieć.
- Mi Ciebie też.
- No chodź się tu przytulić. - wystawił ręce, a dziewczyna się w niego wtuliła. Za drzewem stała Włoszka i się wszystkiemu przyglądała. Oderwali się od siebie. - Czyli będziesz uczyć się w Studiu? - zapytał spoglądając na dziewczynę.
- Tak.
- Chodź Cię zaprowadzę. - powiedział. Dziewczyna zarumieniła się. Razem poszli do szkoły.
- Ludmiła! - krzyknął i podbiegł do swojej dziewczyny z wielkim uśmiechem.
- Tak kotku? - odwróciła się w jego stronę.
- Jutro lecę na Florydę. - powiedział z wielkim uśmiechem. Dla Ludmiły to nie była miła wiadomość. - Będę na kolejnym konkursie z BMX'em, a ty oczywiście lecisz ze mną. - dodał. Ludmi uśmiechnęła się i przytuliła go.
- Gratulacje. - powiedziała. Oderwali się i razem poszli do sali Gregorio.
Następny dzień
Maxi
Przygotowałem potrzebne rzeczy. Nie mogę uwierzyć, że jadę na kolejny konkurs. Bardzo się z tego cieszę. Nałożyłem plecak na plecy i wyszedłem z domu. Nagle dostałem sms'a.
od: Marco
Musisz teraz przyjechać
do Studia. Jest wielki
problem. Nasza szkoła
została zalana wodą!
do: Marco
Zaraz będę!
Nie mogę uwierzyć, że Studio zostało zalane. Wczorajszy trening poszedł na marne, ale Studio jest dla mnie najważniejsze! Złapałem pierwszą lepszą taksówkę i pojechałem pod szkołę. Dzisiaj w nocy był straszny deszcz nie dziwie się. Wysiadłem z taksówki i podszedłem do przyjaciół.
- Nie możecie tu zostać. Poradzimy sobie sami. - powiedział Pablo
- Nie zostawimy Studia w potrzebie. - powiedziała Violetta. Reszta kiwnęła głową.
- To nasze życie. - dodałem podchodząc do Vilu.
- Maxi, ale ty masz konkurs, aż na Florydzie. - powiedział zdziwiony Andres
- Studio jest dla mnie najważniejsze. Ja tu zostaje i pomogę. - odpowiedziałem dla Andresa.
- Ja też pomogę. - obok mnie stanęła Olivia.
- My też. - powiedzieli równocześnie Diego i Marco
- To ja też. - Ludmi stanęła obok Vilu
- I ja! - krzyknął Fede.
- My też. - powiedzieli wszyscy. Antonio, aż się wzruszył. Przez prawie sześć godzin opróźnialiśmu Studio z wody.
- Maxi jeszcze zdążysz na konkurs! - krzyknęła Ludmiła
- Ale już samoloty........
- Polecisz odrzutowcem mojego taty. - przerwała mi moja siostra. Uśmiechnąłem się.
na Florydzie
- A teraz Maximilliano Ponte! - krzyknął mężczyzna i wskazał miejsce w którym powinien stać zawodnik, jednak nikt tam się nie pojawił. - Maximilliano Ponte! - ponownie krzyknął - Dobra gdzie jest....... - mężczyzna nie skończył, bo chłopak wjechał na rampę i zrobił sztuczkę. Wszyscy stanęli i zaczęli klaskać. Maxi szeroko się uśmiechnął.
w domu Naty
Oglądała właśnie jak radzi sobie jej były chłopak na konkursie. Gdy zrobił sztuczkę zaczęła klaskać.
- Brawo tu cumcioku. - powiedziała. Ale co dalej zobaczyła zabolało ją. Do Maxi'ego podbiegła Ludmiła i go pocałowała. W tedy Naty szybko wyłączyła telewizor i pobiegła na górę. Nagle usłyszała pukanie do drzwi. Zbiegła po schodach i je otworzyła. Za nimi stała rudowłosa dziewczyna.
- Camila? Co ty tu robisz? - zapytała przyjaciółkę.
- Pomogę Ci rozdzielić Ludmiłę i Maxi'ego. - powiedziała. Naty się uśmiechnęła i wpuściła dziewczynę do domu.
Oto koniec 21 rozdziału. Chce także podziękować Pannie Martin za komentarz w którym nazwała Maxi'ego cumciokiem. Od teraz Maxi będzie tak nazywany przez Naty, Cami i czasami Diego. Świetnie go nazwałaś. I gifek dla was gdzie króliczek liże loda. Miłego czytania.