sobota, 15 marca 2014

Rozdział 16/Temporada 2 - Wcale nie jestem smutny.

Naty
Czy byłam zazdrosna gdy zobaczyłam Maxi'ego i Cami razem. Tak. Ale próbowałam tego po sobie nie poznać. Nagle do sali wszedł Gregorio, rzucił swoją piłeczką w odtwarzacz i powiedział: Powtarzamy układ z piątku!". Zaczęliśmy tańczyć.

Maxi
Zadzwonił dzwonek. Wziąłem ręcznik i wyszedłem z sali. Idąc wpadłem na jakąś dziewczynę. Gdy podniosłem głowę zobaczyłem swoją kuzynkę Larę.
- Lara? - zapytałem. Głupie pytanie nie czekając przytuliłem ją. - Gdzie ty się podziewałaś, że Cię nie widziałem? - zadałem jej konkretne pytanie.
- Znalazłam pracę mechanika na motocrossie. Przyszłam do Leona Verdasa powiedzieć mu, że z jego motorem wszystko dobrze. - odpowiedziała mi i się uśmiechnęła.
- Mogę Ci pokazać gdzie jest. - powiedziałem i zaprowadziłem do sali Gregorio.
- Lara? Co ty tu robisz? - zapytał zdziwiony.
- Przyszłam Ci powiedzieć, że z twoim motorem wszystko w porządku. - odpowiedziała mu
- Dzięki. To ty i Maxi się znacie? - zadał kolejne pytanie
- To moja kuzynka. - powiedziałem. Leon uśmiechnął się i razem wyszliśmy z sali.

1 tydzień później

Siedział na BMX'ie i czekał aż go wywołają. Obiecał sobie, że wygra, a jak tylko wróci do domu zadzwoni do swojej siostry i jej o tym powie. Strasznie się denerwował.
- A teraz Maximilliano Ponte! - powiedział mężczyzna, a Maxi wyjechał. Wszyscy zaczęli coś do siebie szeptać. Nagle zaczął jechać. Sztuczkę, którą zrobił pobiła wszystkie inne. Widzowie stanęli i zaczęli klaskać. Ludmiła zbiegła z widowni i mocno przytuliła reszta przyjaciół zrobiła to samo. Wygrał 20 000 złotych. Dwa dni później wrócili z Córdoby do Buenos Aires. Maxi od razu zadzwonił do Olivii. Dziewczyna bardzo się ucieszyła tą informacją. Porozmawiali jeszcze ze sobą jakąś godzinę, a później Maxi razem z przyjaciółmi poszedł do karaoke.

1 miesiące później

Violetta
Był już wieczór. Jutro sobota więc mogę dzisiaj później położyć się spać. Układałam ubrania w szafie, bo ostatnio zrobiłam duży bałagan szukając sukienki na randkę z Leonem. Co jakiś czas brałam do ręki sok pomarańczowy i brałam łyka. Olga zrobiła mi także ciasto czekoladowe. Nagle ktoś wszedł do mojego pokoju. Wyjrzałam za szafy. W drzwiach stał Diego.
- Diego? Co ty tu robisz? - zapytałam podchodząc do przyjaciela. 
- Nasi rodzice znów się spotkali, aby porozmawiać i musiałem razem z Marco przyjść. - odpowiedział
- Siadajcie. - powiedziałam wskazując na moje łóżko. Chłopaki usiedli. - Diego czemu jesteś smutny? - zapytałam
- Wcale nie jestem smutny. - odpowiedział
- Owszem jesteś. - odpowiedziałam
- No dobra. Chce zaprosić Ludmiłę na randkę, ale nie wiem gdzie. - w końcu się poddał.
- Do kina wchodzi ten nowy film "Drużba nie żyje" to jest dramat i komedia. - powiedział dotąd nie odzywający się Marco.
- Możesz ją zaprosić. - powiedziałam, a na twarzy Diego pojawił się uśmiech. - Chcecie ciasta czekoladowego? - zapytałam chłopaków
- Z chęcią. - odpowiedzieli obaj. Zaśmiałam się cicho i poszłam do kuchnie ukroić ciasta. Po ukrojeniu trzech kawałków szłam do pokoju gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Już otwieram! - usłyszałam krzyk Olgi. Otworzyła drzwi. - Proszę wchodźcie. - powiedziała, a do domu weszły Cami i Fran.
- Cześć. - powiedziałam. Chwile porozmawiałyśmy i kazałam im iść do pokoju na górę. Wróciłam do kuchni i ukroiłam jeszcze dwa kawałki ciasta.

w pokoju Violetty

- Marco? Co ty tu robisz? - zapytała zdziwiona Fran jak i zazdrosna.
- Siedzę? - zapytał sarkastycznie, aby lekko zdenerwować Francesscę.

  Weszłam do pokoju z pięcioma kawałkami ciasta.
- Już jestem. - powiedziałam i postawiłam tacę na biurku. Marco i Diego rzucili się na ciasto.
- Co tu robi Marco i Diego? - zapytała Fran zakładając ręce na piersi. Cami spokojnie siedziała i oglądała mój album.
- Przyszli. Marco Ci nie mówił? Mój tata razem z rodzicami Marco i Diego pracują i musieli tu przyjść. Ich mama jest stanowcza. - odpowiedziałam jej.
- My przyszłyśmy po zdjęcia. Wiesz które no nie? - powiedziała Cami
- Jasne. - podałam im pudełko i dziewczyny wyszły przy tym biorąc po kawałku ciasta. Marco poszedł do toalety. Wypił całą szklankę soku w pięć sekund. Zostałam sama z Diego. Zaczęliśmy układać plan randki jego i Ludmiły. Przy tym opowiedział jak wcześniej układał z Marco plan pierwszej randki. Przy tym było dużo śmiechu. Marco coś długo nie wychodził z toalety. Nagle do pokoju wszedł Leon. Spojrzał na nas złym wzrokiem. Spojrzał złowrogo na Diego. Gdyby wzrok mógł zabijać to Diego by już dawno leżał martwy.
- Nie chciałem przeszkadzać. - powiedział i wyszedł
- Leon! - krzyknęłam i zaczęłam za nim biec, ale nie zdążyłam, bo Leon już wyszedł.          

                  

5 komentarzy:

  1. Świetny <3
    Naty jest zazdrosna ;/
    Maxi wygrywa zawody :) Hura!
    Czekam na next. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo udo <333
    Naty zazdrosna :3
    Ciekawe czy też była jakludmi pierwsza przytuliła Maxiego ?!
    Biedna Leontetka nie rozwalaj mi jej :/
    Twój blog jest boski
    Czekam na next :* <33

    OdpowiedzUsuń
  3. bomba :)
    Maxi wygrał za+wody !
    Super ! Ta sztuczka była nieziemska<3
    czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaaa <333
    Epicko !
    Ooooo Naty ich zauważyła <333 Gratuluje Maxiemu <333
    czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój mąż <3333
    I do tego czwarty!
    Lecę dalej <3333
    http://amigosnosiempresonsoloamigos-naxi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń